Jaki był ten rok – każdy doskonale wie. Wiele ważnych tytułów przestraszyło się pandemii i zamkniętych kin, więc nie zdecydowało się na premierę. Innym tytułom koronawirus pozamykał plany zdjęciowe, przedłużając czas produkcji. W konsekwencji do kin (i od razu na streaming) trafiło rekordowo mało filmów, a jesienią najbardziej oczekiwane tytuły przeniosły daty premier na przyszły rok. W konsekwencji polskich filmów w tym roku było mało i mniej spośród niż w ostatnich latach zachwyciło publiczność. Mimo to, znalazło się kilka tytułów, które zwróciło na siebie uwagę, były doceniane i komentowane. A to potwierdza świetną kondycję rodzimej kinematografii – nie dał jej rady nawet śmiertelny wirus. W zestawieniu znalazły się filmy, które miały w tym roku premiery w kinie lub na platformie streamingowej.
Najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny: Wielki strach, reż. Pawlina Carlucci Sforza
Najlepszy krótkometrażowy film fabularny: Noamia, reż. Antonio Eduardo Galdamez
Najlepszy krótkometrażowy film animowany: Jestem tutaj, reż. Julia Orlik
Złota piątka:
1. Sala samobójców. Hejter, reż. Jan Komasa
Hejter opowiada o naszej skłóconej i rozentuzjazmowanej scenie politycznej. Pokazuje gorączkę emocji i ignorowanie argumentów drugiej strony. Przedstawia stronnictwo „fajnie liberalne”, które nietrudno zidentyfikować (to otoczenie Platformy Obywatelskiej) i przeciwstawnej strony sceny politycznej – zarówno tej bliskiej PiS-owi, jak i skrajnej prawicy. Jan Komasa jest symetrystą, który z wygodnego dystansu portretuje polską politykę i społeczeństwo. Czytaj dalej.
2. Wszyscy moi przyjaciele nie żyją, reż. Jan Belcl
Polskie kino co najmniej od głębokich lat 90. ma kompleks Ameryki, a największym pragnieniem twórców jest kręcić, jak za wielką wodą. Próbowało wielu: Pasikowski, Machulski, Zatorski, ale zazwyczaj kończyło się na „amerykańskim kinie polskim”. Aż w końcu przyszedł debiutant, Jan Belcl, i zrobił to, co innym się nie udawało. „Wszyscy moi przyjaciele nie żyją” mogłoby powstać w Hollywoodzie, ale również w Wielkiej Brytanii, Francji czy w Hiszpanii, bo to film rozrywkowy na światowym poziomie. Czytaj dalej.
3. 25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy, reż. Jan Holoubek
Tą sprawą żyła cała Polska. Gdy Tomek Komenda wychodził na wolność po niesprawiedliwie odsiedzianych w więzieniu 18 latach, jego kroki śledziły kamery wszystkich stacji. Zaledwie 2 lata później mamy na ekranach film, który to wszystko pokazuje. Nie ma w nim więc ani zaskoczenia, ani zagadki, ani niepodziewanych zwrotów akcji. Mimo to łapie za gardło i nie chce puścić długo po seansie. Czytaj dalej.
4. W lesie dziś nie zaśnie nikt, reż. Bartosz M. Kowalski
Dziś w Polsce kręci się filmy dobre, ważne, słuszne, artystycznie wysmakowane, świetnie zagrane, pieczołowicie skomponowane. Ale kino to nie tylko „Zimne wojny”, „Boże Ciała”, „Ciche noce” i „Ostatnie rodziny”. Kino to również „Martwica mózgu”, „Zabójcze ryjówki” czy „Martwe zło 2”. Być może nawet przede wszystkim właśnie takie filmy. Na szczęście wie o tym Bartosz M. Kowalski, wielki fan filmów z VHS-ów i zadeklarowany miłośnik ostatniego z wymienionych tytułów. Debiutował jako twórca kontrowersyjnego dramatu społecznego o przemocy, by w swoim drugim filmie przemoc zamienić w czystą rozrywkę. To pokazuje, jak wszechstronnym i samoświadomym jest twórcą. Czytaj dalej.
5. Eastern , reż. Piotr Adamski
Jesteście w stanie wyobrazić sobie film, będący połączeniem „Kła” Yorgosa Lanthimosa z „Igrzyskami Śmierci”? Już nie musicie się wysilać – wystarczy, że obejrzycie „Eastern” Piotra Adamskiego. To wyjątkowo oryginalne przedsięwzięcie, które zainaugurowało nowy program Studia Munka – „60 minut”. Czytaj dalej.
Srebrna piątka:
6. Tony Halik, reż. Marcin Borchardt
Tony Halik w czasie wojny był lotnikiem RAF-u, zestrzelono go nad kanałem La Manche. Podczas rekonwalescencji zdobył pierwsze doświadczenia dziennikarskie, które po wojnie połączył z pasją do podróżowania. Zwiedził cały świat; mieszkał wśród Indian, co niemal przypłacił życiem, polował na tygrysy, przejechał jeepem obie Ameryki, współpracował z magazynem „Life” i był stałym reporterem NBC. A przynajmniej tak twierdził. Biografia najsłynniejszego polskiego podróżnika jest pełna czarnych dziur, fantazji, przeinaczeń. Marcin Borchardt, autor dokumentu o Haliku, drobiazgowo rekonstruując losy swojego bohatera, ustala sporo faktów i weryfikuje wiele nieprawd. A mimo to – i co najważniejsze – nie odbiera jego życiu fascynującej mgiełki tajemniczości. Czytaj dalej.
7. Skandal. Ewenement Molesty, reż. Bartosz Paduch
Kto żył w latach 90. nie mógł o nich nie słyszeć, gdy ktoś choć trochę interesował się hip-hopem nie mógł ich nie słuchać. Raperski skład Molesta na długi czas zdefiniował standardy na polskim rynku hip-hopowym, a jednocześnie reprezentował wszystko to, czym była w tamtym czasie kultura blokerska. O tym wszystkim – i nie tylko – opowiada dokument Bartosza Paducha „Skandal. Ewenement Molesty”. Czytaj dalej.
8. Lekcja miłości, reż. Małgorzata Goliszewska, Katarzyna Mateja
Dokument z czułością portretujący swoich bohaterów, którzy swoją postawą mogą inspirować. Bohaterką jest dojrzała kobieta, która dopiero teraz zaczyna czerpać z życia pełnymi garściami, odrzuciwszy poczucie winy i społeczne konwenanse. „Lekcja miłości” to nie tylko film o urokach życia staruszków, nie tylko nawet piękna, tytułowa, lekcja miłości, ale również opowieść o trudach poszukiwania osobistej wolności.
9. Jak najdalej stąd, reż. Piotr Domalewski
Drugi film w karierze jest ponoć zawsze najtrudniejszy. Szczególnie dla tego, którego debiut został doceniony. Zazwyczaj producenci chcą jak najszybciej skapitalizować sukces i namawiają twórcę do ekspresowego przystąpienia do prac nad kolejną fabułą. Scenariusze powstają wtedy w pośpiechu albo pochodzą z czasów sprzed debiutu. Nie wiem, która wersja dotyczy „Jak najdalej stąd” Piotra Domalewskiego – ale na pewno jest to jeden z tych przypadków. Autor znakomitej „Cichej nocy” podjął ten sam temat, co w swoim pierwszym filmie, ale tym razem nie popisał się scenopisarską precyzją, która charakteryzowała debiut. Czytaj dalej.
10. Nic nie ginie, reż. Kalina Alabrudzińska
Kolejny film dyplomowy Łódzkiej Szkoły Filmowej. Dzieła zebrane pod tym szyldem zdążyły wypracować własną poetykę, która nie zawsze się sprawdza. W przypadku „Nic nie ginie” zadziałała jednak znakomicie. To opowieść o grupce osób, spotykających się na wspólnej terapii. Każda z nich ma do opowiedzenia słodko-gorzką historię własnych zahamowań, bólu, leków i cierpień.
Brązowa trójka:
11. Interior, reż. Marek Lechki
Marek Lechki dysponuje wyjątkową jak na polskie warunki wrażliwością – zarówno artystyczną, jak i społeczną. Potrafi w przekonujący, choć momentami zbyt łopatologiczny, sposób związać to, co prywatne z politycznym. Tym razem opowiada dwie paralelne wobec siebie historie, które z dwóch stron oświetlają to samo zjawisko, czyli wykorzystywanie pracowników przez pracodawców. Lechki staje się obrońcą gnębionych, mobbingowanych, nadwyrężanych, zwyczajnie słabszych – ale nie przekracza granicy klasy. Uciśnionych szuka nie w klasie niższej, a średniej.
12. Nasza mała Polska, reż. Matej Bobrik
Polska to kraj z marzeń, w którym chce się zamieszkać za wszelką cenę. W którym żyje się powoli i w którym nikt nie śpieszy się do pracy w korporacji. To kraj, w którym jest tanio, zachody słońca są najpiękniejsze, a kebaby najsmaczniejsze. A przynajmniej tak twierdzą Japończycy, studiujący na tokijskim uniwersytecie polonistykę. Dzięki ich spojrzeniu na Polskę, mamy niepowtarzalną szansę, by przyjrzeć się jej z dystansu, z zupełnie nowej perspektywy – jak na daleki, egzotyczny kraj, którego nie dotykają plagi, męczące nas na co dzień.
13. Pollywood, reż. Paweł Ferdek
To mógłby być kolejny dokument składający się z gadających głów. Bezpieczny, klasyczny, poprawny. Kolejni postawieni przed kamerą bohaterowie opowiadaliby, jak to znali lub podziwiali założycieli Hollywood, którymi – tak się dziwnie złożyło – byli Polacy: bracia Warner i Samuel Goldwyn. Paweł Ferdek jednak zaryzykował, zdobył się na gest niemal równie wariacki, jak bohaterowie jego dokumentu. On również ruszył bez grosza przy duszy do Stanów, by zrealizować swój american dream. Czytaj dalej.
Bez szału:
14. Wszystko dla mojej matki, reż. Małgorzata Imielska
15. Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa, reż. Maciej Kawulski
16. Mayday, reż. Sam Akina
17. Tarapaty 2, reż. Marta Karwowska
Tak złe, że aż dobre i po prostu złe:
18. Zieja, reż. Robert Gliński
19. Polot, reż. Michał Wnuk
20. Zenek, reż. Jan Hryniak
21. Moja polska dziewczyna, reż. Ewa Banaszkiewicz, Mateusz Dymek
22. Psy 3. W imię zasad, reż. Władysław Pasikowski
23. 365 dni, reż. Barbara Białowąs
24. Bad Boy, reż. Patryk Vega
Komentarze (1)
Z tej listy widziałam tylko Mayday udało mi się jeszcze pójść do kina. Prawie całą resztę ze złotej, srebrnej i brązowej piątki mam w planach, ale czekam aż pojawią się na Netflixie.