10 najciekawszych filmów września

Jesień to ulubiona pora roku każdego kinomana. To właśnie wtedy do kin wchodzą najgłośniejsze tytuły, hity festiwali filmowych i najciekawsze rodzime produkcje. Nie inaczej będzie w tym roku. Już we wrześniu zobaczymy zdobywcę Złotej Palmy, świetnie przyjęty film z trwającego wciąż festiwalu w Wenecji i kilka wyjątkowo kontrowersyjnych polskich tytułów. Każdy więc z pewnością znajdzie coś dla siebie. Filmową jesień czas zacząć!

Polityka, reż. Patryk Vega, 4.09

Możecie nie lubić Vegi, możecie czuć zażenowanie oglądając zapowiedź „Polityki”, ale nie możecie zaprzeczyć, że to być może najbardziej wyczekiwana polska premiera jesieni – oczywiście przez „zwykłych” kinomanów, a nie wyrobionych kinofilów. Vega potrafi robić pieniądze, bo wie o naszym społeczeństwie coś, o czym inni nasi filmowcy nawet boją się pomyśleć. Dlatego warto śledzić jego filmy – także ten, który ma „obnażyć” rodzimą politykę.

To: Rozdział 2, reż. Andres Muschietti, 6.09

Jeden z ambitniejszych projektów będących adaptacją prozy Stephena Kinga – rozpisana na dwie części ekranizacja epickiego „To”. Pierwsza część, inaczej niż sporą część krytyki, nie zachwyciła mnie, ale dało się w niej odnaleźć znakomite pomysły – reżyserskie i wizualne. Trudno przypuszczać, że w drugiej części będzie inaczej. Przekonują o tym już choćby oficjalne zwiastuny.

Między morzem a oceanem, reż. Isaki Lacuesta, 6.09

Filmowa kontynuacja poprzedniego filmu Lacuesty – rozpisany na dekady projekt, który przez pryzmat uwięzionego w wiecznym pomiędzy bohatera opowiada o problemach współczesnej Hiszpanii. Lacuesta miesza społeczny realizm z opowieścią o rodzinie i sięga nawet głębiej – do przeszłości i traum – by lepiej zrozumieć swoich bohaterów i świat, w którym żyją.

Piłsudski, reż. Michał Rosa, 13.09

We wrześniu będziemy mieli drugą odsłonę projektu „nie pomyl filmu”. Tym razem dystrybutorzy będą starali się, byśmy nie mieli problemu z odróżnieniem biografii Piłsudskiego i filmu o polskich legionach. Oba mają uderzać w bogoojczyźnianą nutę i wykorzystywać koniunkturę na zainteresowanie rodzimą historią. Oba projekty jeżą się od znaków zapytania, ale oba również intrygują – czy będzie tak źle, jak się można spodziewać? Oba filmy jednak mają reżyserów, którym wypada zaufać. Michał Rosa jeszcze nigdy mnie nie rozczarował. Więc dlaczego miałby to zrobić właśnie teraz?

Downton Abbey, reż. Michael Engler, 13.09

Filmowa wersja popularnego serialu o pewnym brytyjskim domostwie i mikroświecie jego mieszkańców. Można liczyć więc na to wszystko, czym raczył nas serial – brytyjską flegmę, humor, dramat i romanse. Tym razem będzie jednak nobliwiej, wystawniej i jeszcze bardziej brytyjsko – bo dom Granthamów ma odwiedzić sama rodzina królewska.

Ad Astra, reż. James Gray, 20.09

Opinie o „Ad Astrze” płynące z festiwalu w Wenecji są zachwycające. Krytycy chwalą kreację Brata Pitta, ale również wyjątkową reżyserska umiejętność pogodzenia epickiej skali kosmicznej epopei z intymnym dramatem pojedynczego człowieka. „Ad Astra” ma przy tym przywracać wiarę w możliwe zaistnienie w światowym kinie autorskiego science-fiction.

Parasite, reż. Bong Joon-ho, 20.09

Bong Joon-ho jest współczesnym mistrzem kina gatunkowego. Jego klasa objawia się w tym, że potrafi z konwencji uczynić plastyczne tworzywo, całkowicie podporządkowane jego wizji i celom. Nie przejmuje się gatunkowymi wyznacznikami. Tworzy swoje własne standardy. Dzięki temu potrafi kreować całkowicie autorskie, zaskakujące filmowe światy, które puchną, rozsadzają ramy obrazu. Wychodzą z karbów fikcjonalnej opowieści, by rozlać się po rzeczywistości, wysysając z niej pożywne soki. Jak pasożyt. Czytaj dalej.

Legiony, reż. Dariusz Gajewski, 20.09

Bliźniak „Piłsudskiego”, ale chyba o większym rozmachu inscenizacyjnym. To opowieść o losach legionów polskich, więc będzie zapewne miejsce dla spektakularnych scen akcji, jazd kawalerii, ale pewnie również i dla wątków romansowych. Czy nie położą one filmu? Trudno powiedzieć. Ale trzymajmy kciuki, by Dariusz Gajewski przypomniał sobie swój reżyserski kunszt z czasów sukcesu „Warszawy”.

Dzięki Bogu, reż. Francois Ozon, 20.09

Ozon podjął dokładnie ten sam temat co Wojciech Smarzowski w „Klerze”. Również mierzy się z niezwykle trudnym problemem pedofilii w Kościele. Podszedł do niego jednak zupełnie inaczej. I nie chodzi tylko o odmienny styl opowiadania. Jego spojrzenie na sprawę jest znacznie szersze i jakby bardziej przenikliwe. Czytaj dalej. 

Mowa ptaków, reż. Xawery Żuławski, 27.09

Film Żuławskiego jest jak kolorowe, rozwrzeszczane ptactwo, w którego świergocie da się usłyszeć rozmowę: z literaturą, kinem, historią i współczesnością Polski, w końcu: ojca z synem. Mieszają się głosy: niski, bezczelnie sięgający do popkultury, z wysokim, pełnym erudycyjnych zapożyczeń z kanonu. Jest i proza, i poezja.  Jest głośno i donośnie, ale bywa również cicho i melancholijnie. Jest i śmieszno, i straszno, kak tigra jebat. Oto Polska właśnie. Czytaj dalej.