Rok 2017 zaczyna się od trzęsienia ziemi. Miejmy nadzieje, że pozostałe miesiące, w myśl założeń dramaturgii popularnego Hitcha, będą tylko podnosić napięcie. Tradycyjnie początek roku to bardzo intensywny czas dla wszystkich kinomanów. I nie inaczej jest w tym roku. W ofercie dystrybutorów mieszają się hity największych zeszłorocznych festiwali filmowych z oscarowymi faworytami. Nie brakuje również propozycji rodzimych twórców – aż sześć tytułów pokazywanych w styczniu jest polskiej produkcji, w tym nasz tegoroczny kandydat do Oscara, a równocześnie ostatni film Andrzeja Wajdy – „Powidoki”. Nie ma co przedłużać, czas wybrać się do kina! Na co? Polecam 10 najciekawiej zapowiadających się premier stycznia:
Sing, reż., Gareth Jennings, 6.01
Śpiewać każdy może? Pewnie! Nawet zwierzęta. Twórcy serii o „Minionkach” i „Sekretów zwierzaków domowych” tym razem przeprowadzają talent show dla sympatycznych stworzeń. Czy „Sing” zbliży się poziomem do filmów o figlarnych żółtych stworkach, które planowały razem z Gru ukraść księżyc, czy do słabej i wtórnej opowieści o zwierzętach zagubionych w wielkim mieście? Pierwsze recenzje sugerują, że jest nieźle. I tego się trzymajmy!
Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie, reż. Paolo Genovese, 6.01
Niezwykle cierpka włoska komedia, a przy tym lekka jak prosecco, po którym na drugi dzień pęka głowa. Opowiada o jednym wieczorze spędzonym przy pysznej kolacji w gronie bliskich znajomych, którzy postanowili nieco zabawić się swoją prywatnością. Postanowili, że przez kilka godzin wszystkie rozmowy telefoniczne i sms-y będą dostępne dla wszystkich. Co z tego wyniknie? Sporo nieporozumień, humoru, ale również gorzkich obserwacji i dramatycznych wniosków. Więcej o filmie pisałem w relacji z festiwalu Nowe Horyzonty.
Honorowy obywatel, reż. Gaston Duprat, 6.01
Odkrycie festiwalu w Wenecji, którego jury doceniło odtwórcę głównej roli – Oscara Martineza – nagrodą dla najlepszego aktora. Tragikomiczna historia laureata nagrody Nobla, który zostaje zaproszony do swojej rodzinnej miejscowości, która była inspiracją dla jego twórczości. Przyjazd wywołuje niezwykłe poruszenie, które z czasem zamienia się w rozruchy. Zapowiada się wiele humoru, goryczy oraz celnych socjologicznych i politycznych obserwacji.
Powidoki, reż. Andrzej Wajda, 13.01
Ostatnie dzieło wielkiego mistrza nie tylko polskiego kina, nasz tegoroczny kandydat do Oscara. Czego by nie mówić o ostatnich filmach Wajdy, to poruszają niezwykle istotne kwestie z historii naszej kultury, a przy okazji są celną odpowiedzią na bolączki współczesności. Tak samo jest z „Powidokami”, które można czytać zarówno jako osobisty manifest artysty, który broni wolności twórczej, jak i szkic do portretu jednego z największych polskich malarzy XX wieku. Więcej o filmie pisałem w relacji z Festiwalu w Gdyni.
Wielki mur, reż. Yimou Zhang, 13.01
Chiński mistrz niezwykle widowiskowego kina powraca! Chiny są wielkim rynkiem filmowym, na którego podbicie chrapkę na Hollywood, dlatego często umieszcza akcję swoich filmów właśnie w tamtejszych sceneriach, albo zatrudnia chińskich aktorów. Zhang Yimou odwrócił tę zależność i do rodzimej megaprodukcji zaangażował amerykańską gwiazdę – Matta Damona. Film zapowiada się jako epicka erupcja efektów specjalnych, efektownych scen bitewnych i orgia wyobraźni, przesyconej ludowymi podaniami, w których zamieszkują niesamowite stwory. Czy ta mieszanka przyniesie satysfakcjonujące dzieło? Trudno powiedzieć. Ale zapowiada się co najmniej interesująco!
La La Land, reż. Damien Chazelle, 20.01
Autor znakomitego „Whiplash”, Ryan Gosling, Emma Stone i inspiracje „Deszczową piosenką” – wszystko to złożyło się na ponoć fantastyczną całość, która porusza zmysły, serca i intelekt, pięknie wygląda i brzmi, jak na musical przystało. Jeden z głównych faworytów do tegorocznych złotych statuetek, a przy tym murowany kandydat do najlepszego filmu 2017 roku w polskich kinach. Premiera miesiąca? Być może całego roku!
Manchester by the Sea, reż. Kenneth Lonergan, 20.01
Mój osobisty faworyt do zwycięstwa w najważniejszych kategoriach oscarowych (nie widziałem jeszcze „La La Land”). Piorunujące połączenie dramatu z odrobiną humoru. Fantastyczny, przejmujący i zaskakujący scenariusz, precyzyjna reżyseria i genialna gra Caseya Afflecka, który musi dostać statuetkę! Filmem zachwycałem się już podczas American Film Festiwal i właśnie w relacji z tej imprezy przeczytacie o nim więcej.
Toni Erdmann, reż. Maren Ade, 27.01
Największe zaskoczenie zeszłorocznego sezonu festiwalowego. Szturmem zdobył serca krytyków i widzów festiwalu w Cannes, by zgarniać kolejne prestiżowe nagrody i stać się faworytem do Oscarów w kategorii filmu nieanglojęzycznego. Jeden z najbardziej oryginalnych filmów jakie mogliście oglądać w ostatnich latach, operujący humorem, który przysporzy was o ból brzucha i pozostawi z podskórnym niepokojem oraz refleksją na temat współczesnych zachodnich społeczeństw. Jeśli lubisz oryginalne, zwariowane kino, któremu nie obca jest niebanalna analiza socjologiczna, to seans „Toni Erdmanna” jest dla ciebie obowiązkowy! Więcej o filmie pisałem w relacji z festiwalu Nowe Horyzonty.
Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej, reż. Maria Sadowska, 27.01
Sadowska udowodniła swoim debiutanckim „Dniem kobiet”, że jest sprawną reżyserką i znakomicie czuje tętno współczesności. Czy potrafi również kręcić kino biograficzne osadzone w czasach PRL-u? Wiele wskazuje na to, że projekt opowiadający o znanej seksuolożce Michalinie Wisłockiej może okazać się frekwencyjnym hitem na miarę „Bogów”. Kolorowe kostiumy, pikantny temat i kontrowersyjna bohaterka powinny złożyć się na wyjątkowo atrakcyjną całość.
Elle, reż. Paul Verhoeven, 27.01
Zagraniczni reżyserzy hurtowo wpisują „Elle” na listę najlepszych filmów zeszłego roku, zachwycając się jego przewrotnością, ekscentrycznością i niesamowitą Isabelle Huppert. Dzieło Verhoevena jest oryginalnym, ambitnym thrillerem nie bez dozy humoru, który ponoć potrafi niejednego wytrącić z równowagi. Fabuła opowiada o Francuzce, która zostaje zaatakowana w domu przez włamywacza, na punkcie którego zaczyna popadać w obsesję. Już nie mogę się doczekać!
Komentarze (0)