Recenzja – Nowe Horyzonty: Wszystko poszło dobrze

Rodzina wspólnie pokonuje przeciwności losu, by na koniec usłyszeć, że „wszystko poszło dobrze”. Film Ozona do złudzenia przypomina słodko-gorzki feel-good movie. Problem w tym, że opowiada o trudach starości i problemie eutanazji. Film na poprawę humoru o śmierci? Takie rzeczy tylko we Francji!

Może z tą poprawą humoru to lekka przesada, ale Ozon z pewnością nie podąża ku łzawym rejonom dramatu. Choć nie brak scen emocjonalnie ciężkich, całość jest zaskakująco lekka, doprawiona nienachlanym humorem i świetnym aktorstwem. Nie tylko z tego powodu łatwo porównać go do rodzimych „Moich sióstr krów” Kingi Dębskiej.

U Polki również są umierający rodzice i dwie siostry, które próbują sobie poradzić z odchodzeniem najbliższych. Tylko nacisk tym razem został położony na co innego. Ojciec Emmanuele i Pascale ma udar, który go częściowo sparaliżował, odbierając bogate życie zawodowe i towarzyskie. To spowodowało, że mężczyzna przestał widzieć sens dalszego życia i prosi córkę o pomoc w „zakończeniu tego”. Z początku Emmanuele reaguje jednoznacznym sprzeciwem, ale, jak często powtarza, jej ojcu się nie odmawia.

Ozon nie wykorzystuje tematu eutanazji plakatowo. Nie ma zamiaru robić ze swojego filmu dzieła politycznego, zabierającego głos w dyskusji na temat prawa do godnej śmierci. „Wszystko będzie dobrze” nie ma tej samej siły rażenia co jego niedane „Dzięki Bogu” o pedofilii w Kościele. Choć eutanazja jest tu problematyzowana i ostatecznie jednoznacznie wybrzmiewa stosunek twórcy do tej instytucji, to Ozon skupia się raczej na opowieści i tłoczących się w niej emocjach.

Film angażuje – zarówno przejmuje, jak i rozśmiesza – dzięki wybornej grze aktorskiej, na czele z dawno nie widzianą w poważnej roli Sophie Marceau. Ale również Andre Dussollier w roli ojca potrafi przemówić przeżywanymi na ekranie emocjami. W konsekwencji otrzymujemy film, po którym kiełkuje w nas jakaś dziwna nadzieja – na godną starość i prawo do samostanowienia. Choć może przede wszystkim na to, że być może jesteśmy w stanie pozwolić najbliższym żyć i umierać po swojemu.

Ocena: 7/10