Dziś o traumie – uchodźctwa, prześladowań, wykorzystywania, marginalizacji. Każdy z omówionych poniżej filmów mierzył się z niezwykle trudnymi tematami, za każdym razem mając oryginalny, osobisty sposób na opowiedzenie o nich.
Fortuna – dziewczynka wśród olbrzymów, reż. Nicolangelo Gelormini
Jak opowiedzieć o traumie dziecka? Na przykład językiem architektury – wpisując dziecięce doświadczenia w znaczące przestrzenie, grając wysokościami, wielkościami. W taki sposób do sprawy podszedł włoski twórca, który stworzył baśń o dziewczynce, która zmaga się z ciążącą przeszłością. Co doprowadziło do szoku? Nie wiadomo aż do samego końca. Dlatego film staje się raczej bajkową historią, niż dziełem interwencyjnym. W filmie znalazło się miejsce na księżniczki z innych planet, tajemnicze nadajniki i groźnych, tytułowych, olbrzymów, którzy zagrażają głównej bohaterce. Film jest rozbity – jak tożsamość Fortuny. Dwa razy oglądamy te same wydarzenia, ale ze zmienionymi szczegółami – odtwarzając proces radzenia sobie z przeszłością i wracania pamięci. Film momentami fabularnie grzęźnie, a twórcy ewidentnie nie wiedzą, jak wyrwać go z narracyjnego mułu, ale sam kinematograficzny eksperyment i pomysł na opowiedzenie o krzywdach dzieci jest więcej niż oryginalny.
Ocena: 6/10
Bohater, reż. Asghar Farhadi
Recenzję każdego kolejnego filmu Asghara Farhadiego po „Rozstaniu” można byłoby rozpoczynać zdaniem: „znowu to zrobił!”. W przypadku „Bohatera” należałoby jeszcze dopisać: „i to w równie doskonałym stylu”. Można niekiedy narzekać, że Irańczyk za każdym razem kręci ten sam film, ale czy nie robią tak wszyscy najwięksi autorzy? Nawet jeśli jest w tym ziarno prawdy, to i tak nie wpływa to na ocenę jego dorobku, bo za każdym razem kręci ten sam film równie wybitnie. Czytaj dalej.
Limbo, reż. Ben Sharrock
Czterech samotnych facetów i kura – tyle wystarczy, by nakręcić niesamowicie smutną komedię o współczesnej geopolityce – a raczej o tych, którzy są jej ofiarami. „Limbo” bowiem to film o byciu pomiędzy – piekłem wojny, a rajem zachodniego dostatku. Czytaj dalej.
Pióra, reż. Omar El Zohairy
„Pióra” idealnie równoważą trzy stany skupienia kina: bliskowschodni realizm magiczny, kino społeczne i dramat feministyczny. Na każdym z tych pól jest przekonujący i angażujący, a przy tym potrafi wzbudzić gniew i rozpacz. Czytaj dalej.
Hiacynt, reż. Piotr Domalewski
„Hiacynt” zaczyna się jak kino milicyjne, by płynnie przejść w kryminał zwieńczony melodramatem. Ale najciekawszy jest w aspektach, które niewiele mają wspólnego z kinem gatunkowym. Domalewski opowiada bowiem o cynizmie władzy, która pogrążona w zdegenerowanej degrengoladzie jeszcze nie wie, że chyli ku upadkowi. Czytaj dalej.
Komentarze (0)