Krakowski Festiwal Filmowy #3 – Na jeziorach, w ubojni i na Grochowie

Trzeci dzień upłynął pod znakiem podróży. Twórcy zabierali nas do różnych miejsc – w zróżnicowanych celach. Tomasz Knittel dał nam wgląd w ostatnie chwile odchodzącej kultury, wytworzonej wokół grochowskiego Universamu, Edyta Adamczak wzięła nas do ubojni, by przeprowadzić krytykę ludzkiego zobojętnienia, a Piotr Małecki zafundował powolny rejs po mazurskich jeziorach.

Universam Grochów, reż. Tomasz Knittel

To dokument o miejscu – tętniącym życiem, pełnym barwnych mieszkańców, dziś wyjątkowym, a niegdyś jednym z wielu podobnych. Jednocześnie to film o odchodzeniu pewnego świata, nieuchronnej zmianie, która w sposób konieczny musi w końcu kiedyś nadejść. Tytułowy Universam Grochów to kompleks gastronomiczno-handlowy z epoki późnego Gierka, który przez wiele lat nie tylko był znakomitym punktem zaopatrywania się w deficytowe towary, ale przede wszystkim spełniał funkcję socjalizacyjną. Czytaj dalej.

Się zjada, reż. Edyta Adamczak

Body horror, horror medyczny, kanibalizm, prawa zwierząt, żywność genetycznie modyfikowana, alienacja, standaryzacja pracy, piekło rutyny. To wszystko pomieściło się w oryginalnej, minimalistycznej, a przy tym wyjątkowo niepokojącej animacji Edyty Adamczak. Czytaj dalej.

Jerzy i Jerzy na Jeziorach, reż. Piotr Małecki

Film Piotra Małeckiego ogląda się jak padający deszcz na spokojną taflę mazurskiego jeziora. Niby nuda, niby nic się nie dzieje, ale przecież nie można oderwać oczu. „Jerzy i Jerzy na Jeziorach” ma to, co najlepsze przykłady slow cinema. Jego nicniedzianiesię śledzi się w wielkim napięciu, ze strachem przed zmąceniem tego błogiego letargu nieoczekiwanym zwrotem akcji czy kompletnie niepotrzebnym emocjonalnym fajerwerkiem. Czytaj dalej.