To dokument o miejscu – tętniącym życiem, pełnym barwnych mieszkańców, dziś wyjątkowym, a niegdyś jednym z wielu podobnych. Jednocześnie to film o odchodzeniu pewnego świata, nieuchronnej zmianie, która w sposób konieczny musi w końcu kiedyś nadejść. Tytułowy Universam Grochów to kompleks gastronomiczno-handlowy z epoki późnego Gierka, który przez wiele lat nie tylko był znakomitym punktem zaopatrywania się w deficytowe towary, ale przede wszystkim spełniał funkcję socjalizacyjną.
Knittel dokumentuje ostatnie dni istnienia tego miejsca, które w 2016 roku zostało zburzone. Wraz z nim odeszła cała społeczność, wręcz kultura warunkująca sposób obsiadania przez starsze kobiety okolicznych ławeczek, prowadzenia ulicznego handlu czy uczestniczenia w nocnym życiu kawiarni Astoria, popularnej przede wszystkim wśród seniorów kochających dansingi. Reżyser stara się nie tylko złapać kamerą te ostatnie odpryski tej wyjątkowej atmosfery – skansenu dawnej epoki na szybko uszminkowanego pozorem udanej transformacji – ale również daje do niej dostęp. Pozwala wsłuchać się w piosenki grane na gitarze przez lokalnego rockmana, podsłuchać plotek najstarszych mieszkanek Grochowa czy poznać kazamaty tutejszego oddziału Społem.
Reżyser nie ogranicza się jedynie do pilnej obserwacji i chłonięcia nieco egzotycznego, a trochę po prostu zapomnianego klimatu. Nie zamienia więc swojego filmu w nostalgiczną pocztówkę z zapoznanej krainy. Zaopatruje bowiem swoją opowieść w kontekst historyczny i społeczny – zbiera głosy pisarzy, badaczy, dziennikarzy, ale jednak najchętniej słucha tych, którzy tu po prostu mieszkają. Dzięki komentarzom, ale również celnym obserwacjom, „Universam Grochów” staje się opowieścią o całej współczesnej Polsce, która od jakiegoś czasu jest burzona, zmieniana i modernizowana przez kapitał, który kompletnie nie liczy się z korzystającymi z przestrzeni całkowicie bezinteresownie i bezgotówkowo.
W dokumencie nikt nie mówi, co zajmie miejsce Universamu, ale, jak sugeruje pan Wiesław, który pracuje w tamtejszym Społem od czasu powstania budynku, z pewnością coś nowego, na miarę czasów. Nie ma w jego głosie żalu, może jedynie nutka sentymentu. Doskonale rozumie, że czasy się zmieniają, a wraz z nimi wszystko wkoło. I pewnie nigdy nie byłoby dobrego momentu na zakończenie tej niezwykle barwnej historii, toczącej się od czterdziestu lat. „Universam Grochów” jest niemal filmem etnograficznym – a z pewnością ma jego wartość – który stara się zapisać ostatnie świadectwa odchodzącej kultury.
Komentarze (0)