10 najciekawszych filmów stycznia

W zasadzie trudno przewidywać, co na pewno będziemy mieli szansę obejrzeć w styczniu. Nie wiadomo bowiem, czy 17 stycznia zostaną otwarte kina, a nawet jeśli zostaną, to nie wiadomo, jakie filmy dystrybutorzy postanowią wprowadzić na wielkie ekrany w momencie, gdy niewielka liczba widzów postanowi je obejrzeć. Ale jeśli zostaną utrzymane zapowiedzi dystrybutorów, to czeka nas bardzo ciekawy powrót do kin! Z całą pewnością wiadomo natomiast, co obejrzymy na streamingu – i tu również oferta będzie całkiem ciekawa. Filmów więc – czy otworzą, czy nie otworzą kina – z pewnością nie zabraknie.

Cząstki kobiety, reż. Kornel Mundruczó, 7.01, Netflix

Historia kobiety stawiającej czoła żałobie po stracie dziecka. Jeden z głośniejszych tytułów sezonu nagród i pierwszy anglojęzyczny film Kornela Mundruczó. Faworytkami do zdobycia złotej statuetki na oscarowej gali są dwie odtwórczynie ról kobiecych – Vanessa Kirby i Ellen Burstyn.

One Night in Miami, reż. Regina King, 15.01, Amazon Prime

Pełnometrażowy debiut aktorki Reginy King, która ma doświadczenie w tej profesji, ale na planach seriali. Opowiada o pewnej nocy w Miami, podczas której Cassius Clay, Malcolm X, Sam Cooke i Jim Brown spotykają się, by zmienić losy segregacji rasowej na południu Stanów Zjednoczonych.

Atlantyda, reż. Valentyn Vasyanovych, 16.01, HBO GO

Porażający i wybitny artystycznie obraz poharatanej wojną Ukrainy. Rzecz dzieje się po zakończeniu walk, w 2025 roku. Wtedy bohater spotyka kobietę, w której się zakochuje. Razem mają za zadanie odkopywanie ciał zabitych żołnierzy. Film został doceniony na festiwalu w Wenecji.

Obiecująca. Młoda. Kobieta, reż. Emerald Fennell, 22.01, kino

Jeden z najgłośniejszych tytułów oscarowego sezonu, który rozpalił amerykańską krytykę do czerwoności już podczas festiwalu Sundance. Carey Mulligan wciela się w kobietę, która specjalnie daje uwieść się mężczyznom, by następnie krwawo odpłacić im za seksizm i próby gwałtu.

Zabij to i wyjedź z tego miasta, reż. Mariusz Wilczyński, 22.01, kino

Animacja Mariusza Wilczyńskiego powstawała przez kilkanaście lat. Ale wydaje się, że twórca kręcił ją całe swoje życie, bo jest swego rodzaju autobiografią, która przyjmuje momentami formę wspomnienia, a niekiedy modlitwy. Animator nie bał się umieścić siebie w centrum dzieła, wyspowiadać z najbardziej intymnych przeżyć, myśli i emocji. Ale jednocześnie stworzył film o pewnym dużym mieście, znajdującym się w samym sercu Polski, które, jak się wydaje, utknęło – być może jak cały kraj, a przynajmniej bohater animacji – gdzieś między wspomnieniem, snem, a banałem teraźniejszości. Czytaj dalej.

Biały tygrys, reż. Ramin Bahrani, 22.01, Netflix

Historia hinduskiego chłopaka z niższej kasty, który realizuje swoje marzenie – zostaje kierowcą u bogatego pana. Pewne wydarzenie sprawi, że jego stosunek do świata się zmieni, wraz z tym zmienia się również gatunek filmu, który staje się opowieścią o klasowej zemście.

Co w duszy gra, reż. Pete Docter, 29.01, kino

Nie zdziwię się, jeżeli właśnie ten film uplasuje się w samym topie najlepszych filmów tego roku. W końcu podpisał go najlepszy twórca pełnometrażowych animacji, autor „Potworów i spółka”, „Odlotu” i „W głowie się nie mieści” – Pete Docter. Jeśli film o duszach zmarłych ludzi (jakże śmiały pomysł!) choć zbliży się do poziomu jego poprzednich projektów, to będziemy mieli do czynienia z prawdziwym filmowym wydarzeniem!

Czarny młyn, reż. Mariusz Palej, 29.01, kino

Mariusz Palej udowodnił swoim debiutem – „Za niebieskimi drzwiami” – że potrafi opowiadać o wyjątkowo trudnych sprawach językiem przystępnym dla młodej widowni. Potwierdził to swoim drugim filmem – „Czarny młyn”. O ile jednak jego pierwszy film flirtował z horrorem, tak drugiemu znacznie bliżej do turpistycznego kina społecznego. Po zapoznaniu się z dwoma filmami z filmografii Paleja, można dodatkowo stwierdzić, że posiada on, niestety, również zamiłowanie do niekoniecznie najlepszych efektów specjalnych, psujących z mozołem budowany efekt wiarygodności. Czytaj dalej.

The Little Things, reż. John Lee Hancock, 29.01, HBO Max

Pierwszy z filmów Warnera, który jest częścią kontrowersyjnej umowy z HBO Max, według której filmy wytwórni jednocześnie będą miały premierę w kinie i na platformie. W Polsce jeszcze nie mamy dostępu do HBO Max, więc nie wiadomo, czy trafi do kin, czy na inną platformę, ani kiedy to nastąpi. Raczej nie będzie to w tym miesiącu, ale jednocześnie nie można tego wykluczyć. To kryminał o poszukiwaniu seryjnego zabójcy kobiet z gwiazdorską obsadą.

Wykopaliska, reż. Simon Stone, 29.01, Netflix

Historia archeologa-amatora, dokonującego wielkiego odkrycia w czasie trwania II wojny światowej. W rolach głównych Carey Mulligan i Ralph Finnes. Być może Indiana Jones to nie będzie, ale kilka wzruszeń i emocji może się pod tym skrywać.