Przed nami ostatni miesiąc roku! Najlepsze dziesiątki ostatnich dwunastu miesięcy już się piszą, ale dystrybutorzy mają jeszcze w zanadrzu kilka filmowych asów. Znajdzie się coś dla miłośników kina komiksowego, amerykańskiego arthouse’u, tropicieli festiwalowych przebojów i polskiego kina. Uwierzcie mi, premiery tego miesiąca będą skutecznie odciągać Was od lepienia pierogów!
Kraina wielkiego nieba, reż. Paul Dano, 7.12
Reżyserki debiut młodego aktora, Paula Dano. Intymny, skromny dramat opowiadający o rozczarowaniu – zwyczajnym życiu zwykłych ludzi, którzy nie potrafili udźwignąć goryczy życiowej porażki. Poruszające, świetnie zagrane i zaopatrzone w wielowarstwowe konteksty. Bardzo aktualny film, mimo że jego akcja umieszczona jest na początku lat 60.
Fuga, reż. Agnieszka Smoczyńska, 7.12
Z mroku bardzo powoli wyłania się kobieca sylwetka. Rozchwiana, niepewna swoich ruchów, jakby niedookreślona. Niezdarnie wygrzebuje się na peron warszawskiego dworca. Kim jest? Ona sama tego nie wie. Ta pierwsza scena „Fugi” Agnieszki Smoczyńskiej ustawia atmosferę całości. Przez cały seans będziemy chcieli wraz z bohaterką wyjść z tej magmy ciemności, ale jasność – również ta umysłu – wcale nie okaże się wybawieniem. Czytaj dalej.
Roma, reż. Alfonso Cuaron, 14.12
Złoty Lew w Wenecji. Chyba nie trzeba dalszych argumentów, by zachęcić do wybrania się do kina na najnowszy film Alfonso Cuarona. Tym bardziej warto, że film do kin zawita gościnnie, bo jest produkcją Netflixa i właśnie tam będzie pokazywany w pierwszej kolejności. „Roma” to dzieło, którym Cuaron powraca do rodzinnego Meksyku, daleko za sobą zostawiając spektakularne kino spod znaku „Grawitacji”.
Kursk, reż. Thomas Vinterberg, 14.12
Thomas Vinterberg wziął się za opowiedzenie jednej z najtragiczniejszych historii ostatnich dekad, czyli zatonięcia rosyjskiego statku podwodnego Kursk. Do swojej wersji wydarzeń zaaranżował plejadę gwiazd z Colinem Firthem, Leą Seydoux i Matthiasem Shoenaertsem na czele. Będzie politycznie czy tylko dramatycznie?
Zwierzęta, reż. Greg Zgliński, 14.12
Mindfuck, czy jak ktoś woli: mózgotrzep, w wersji arthouse’owej. Trudno orzec, czy miało to być twórcze przepracowanie popularnej estetyki czy bezpardonowa zgrywa. Trzeba przyznać, że film potrafi zachwycić pomysłami na konkretne sceny i kompozycję całości, ale mimo swojego wyrafinowania i wyjątkowej zawiłości fabuły ostatecznie wydaje się dość oczywisty. Opowiada o małżeństwie w kryzysie, które postanawia wyjechać na pół roku do wiejskiego domu w Alpach, by mężczyzna mógł napisać książkę kucharską. Znajomej zostawiają klucze do mieszkania i ruszają w drogę. W tym momencie zaczyna się seria dziwacznych zdarzeń, które poddają w wątpliwość ontologiczny status filmowego świata. Czytaj dalej.
Aquaman, reż. James Wan, 19.12
DC Comics schodzi pod wodę, by przedstawić swojego kolejnego superbohatera – Aquamana. Podwodne sceny w „Lidze sprawiedliwości” były zdecydowanie jednymi z najgorszych, więc boję się myśleć o całym filmie w takiej dziwnej, rozmytej konwencji. Moje obawy tylko pogłębiły kolejne zwiastuny. To nie będzie film roku, ani film, na który czekam najmocniej. Niemniej kolejnego filmu ze stajni DC zwyczajnie nie da się zignorować.
Mary Poppins powraca, reż. Rob Marshall, 19.12
Najwyższy czas, by powróciła! I ponoć robi to dobrze! Chłodna twarz Emily Blunt świetnie nadaje się do zastąpienia Julie Andrews, a współczesne możliwości technicznie pewnie świetnie sprawdzą się we wprowadzaniu w magiczny świat wyobraźni Poppins. Miejmy tylko nadzieję, że przy okazji nie zginie gdzieś po drodze magia oryginału.
Spider-Man Uniwersum, reż. Bob Persichetti, 25.12
Ponoć jedna z najlepszych adaptacji komiksów o Spider-Manie, choć daleka od kanonu, a na dodatek animowana. Strona wizualna filmu przedstawia się absolutnie obłędnie, należy więc trzymać kciuki, by podobnie było z warstwą fabularną. Trzeba docenić Marvela, że potrafi zdywersyfikować swoje produkty i nie bał się zaryzykować czegoś zupełnie innego.
Oni, reż. Paolo Sorrentino, 28.12
To była kwestia czasu. Estetyka i typy bohaterów filmów Sorrentino od dawna krzyczały, że niedługo przyjdzie czas na opowiedzenie o pewnym znanym włoskim polityku, który świetnie odnalazłby się na impreza u Jepa Gambardelli. W roli Jego, sam Toni Servillo, a u jego boku Kasia Smutniak i oczywiście cały tabun pięknych kobiet. Czy wy też już szykujecie się na imprezę w rytmie Italo disco?
Płomienie, reż. Chang-dong Lee, 28.12
Film jest podpisany przez Koreańczyka, ale przypomina dokonania twórców z Chin, szczególnie Jia Zhanga-ke. Lee Chang-dong potrafił równie ciekawie spleść mocnym węzłem celne obserwacje społeczne, surowy realizm, nieśpieszne tempo z wyraźnie wyczuwalnym gatunkowym nerwem. „Płomienie” zaczynają się jak społeczne kino obyczajowe z delikatnie zaznaczonym rysem krytyki politycznej, a kończy jako gęsty, ciemny, wręcz paranoiczny thriller. Lee Chang-dong okazał się mistrzem łączenia pozornie niepasujących do siebie konwencji. Czytaj dalej.
Komentarze (0)