Krakowski Festiwal Filmowy – „Users”, reż. Jakub Piątek

Gdy chcesz powiedzieć coś ważnego o współczesności, ale nie do końca masz na to pomysł, albo idziesz drogą stereotypów, albo wybierasz ścieżkę pustego szokowania. Jakubowi Piątkowi udała się rzecz wyjątkowa, ponieważ jego „Users” jednocześnie cierpią na banalność i chęć czczego grania na emocjach.

Film opowiada o dwójce młodych ludzi, którzy w sylwestrową noc spotykają się zupełnie przypadkowo na internetowym czacie. Całość składa się jedynie z dialogu między tą parą. O niej nie wiemy praktycznie niczego, on natomiast, o ile mówił prawdę, jest świeżo po rozstaniu z dziewczyną. Oboje z pewnością nie mają nikogo bliskiego, inaczej spędzaliby ten wieczór inaczej.

Z nudy i braku alternatyw zaczynają erotyczno-ironiczną potyczkę słowną, która idzie w coraz dziwniejszym i coraz mniej wiarygodnym kierunku. Na początku wydają się całkiem zwyczajnymi poszukiwaczami kogoś z kim mogliby zamienić kilka słów, jednak z każdą kolejną mijającą minutą zaczynają przypominać psychopatów. To sprawia, że w jedną chwilę stają się nam całkowicie obojętni, a ich wzajemne relacje kompletnie przestają nas interesować. No bo jak tu sympatyzować z kimś, kto po pięciu minutach znajomości postanawia ściągnąć przed kamerą koszulkę, by podniecić rozmówcę swoimi nagimi piersiami, a następnie wymóc na nim rozebranie się do naga? A to dopiero wstęp do kolejnych coraz bardziej absurdalnych akcji i reakcji, które zachodzą między tą przelotną parą.

Piątek chciał opowiedzieć o samotności wśród młodych ludzi, o internetowych patologiach, coraz głębszych depresjach, a może nawet o emigracji zarobkowej, bo dziewczyna świętuje Nowy Rok godzinę później niż mieszkający w Warszawie chłopak. Ostatecznie jednak dostaliśmy zlepek stereotypów na temat młodych-zagubionych, internetowych-zboczonych, samotnych-zrozpaczonych. Postaciom zabrakło głębi, która dodałaby im autentyczności, dzięki której moglibyśmy poczuć z nimi jakąkolwiek więź, a zamieszkiwane przez nich światy zaczęłyby faktycznie przypominać ten nasz. Ale by to zrobić, nie wystarczy liznąć kilka popularnych tematów, które potraktuje się jak klucze otwierające drzwi do współczesności. Trzeba mieć o nich jeszcze coś do powiedzenia.

Ocena: 3/10