Krakowski Festiwal Filmowy – „Kobieta budzi się rano”, reż. Olga Chajdas

Kobieta budzi się rano, idzie do łazienki, płucze ręce obok wanny, w której znajduje się ciało jej martwej córeczki, potem wchodzi do kuchni, ostrożnie omijając męża, leżącego na podłodze w kałuży krwi. Dlaczego kobieta zamordowała swoją rodzinę, a teraz przymierza się do poderżnięcia gardła swojemu kotu? Nie wiadomo. Podobnie zresztą, czy rzeczywiście to zrobiła – być może to, co oglądamy, jest jedynie jej wyjątkowo sadystycznym, podprogowym majakiem, niewypowiedzianym, nawet nie do końca uświadamianym pragnieniem wyrwania się z opresji codziennych rytuałów.

Chajdas, jak paradoksalnie to nie zabrzmi, szokuje z wielką delikatnością. Z dobrym gustem omija okropności, które mogłaby przecież podać na wizualnej tacy z makabrycznym upodobaniem. Nic z tych rzeczy, koncentruje się w zamian na zmęczonej, ziemistej, nieprzeniknionej twarzy swojej bohaterki, która z całkowitą obojętnością wybiera się do lasu, by pochować tam kota. Zabiła go tylko dlatego, że nie miałaby co z nim zrobić, gdyby poszła do więzienia – jest w tym jakaś dziwna, pokręcona czułość.

Siłą krótkiego filmu Chajdas jest jego niejasność i otwartość na interpretacje. Nie wiadomo, jaki status ma oglądana historia, ani skąd wziął się impuls do morderstwa lub, w zależności od odczytania, sama fantazja na jego temat. Twórczyni daje jedynie bardzo nieśmiałe tropy, które jednak nie prowadzą do klarownych odpowiedzi. Ich cel był inny – pobudzić myślenie i uwrażliwić na drugiego człowieka. Chajdas nie chwyta się łatwych tematów, nie wskazuje na patologie, ciężkie życiowe okoliczności, ani nie obarcza winą za zobrazowane wydarzenia złej sytuacji społecznej czy ekonomicznej. Z premedytacją koncentruje się na całkowicie przeciętnej, do bólu zwyczajnej, potencjalnie szczęśliwej rodzince, u której na pierwszy rzut oka wszystko wygląda wyśmienicie. Reżyserka kopie pod pozorami normalności i spełnienia, by znaleźć tam codzienny ból, powszedni wstręt i zwykłą depresję, którą być może każdy z nas z upodobaniem i równie pokręconą czułością pielęgnuje, imaginując sobie radykalne odcięcie od tego wszystkiego, co dzień za dniem wywołuje w nas drobne frustracje, sumujące się w potencjalne załamanie. To natomiast może skutkować kompletnie nieprzewidywalnymi zachowaniami.

Ocena: 7/10