Krakowski Festiwal Filmowy – „Deszcz”, reż. Piotr Milczarek

Krótki filmowy żart, z którego wieje prawdziwą grozą. Milczarek ma dar kondensacji znaczeń przy jednoczesnym zachowywaniu lekkości. W jego zaledwie pięciominutowej animacji odnajdziemy komentarz do unifikującej kultury korporacyjnej, cywilizacji permanentnej rozrywki, potrzeby sensacji, stymulacji i coraz mocniejszych bodźców. Do tak bogatej refleksji wystarczyło Milczarkowi grupa biurowych pracowników, jeden wieżowiec i pewien superbohater.

Zaczyna się niewinnie, od sztubackiego żartu. Jeden z kolegów chciał nastraszyć drugiego, co zakończyło się upadkiem z dachu wieżowca. Podczas wyjątkowo długiego lotu przyglądamy się reakcjom pracowników, tak zwanych gapiów. Najpierw jest szok, potem niedowierzanie, wgapianie w sensację, rozpacz i próba pomocy. Punkt zwrotny pojawia się razem z superbohaterem, który w ostatniej chwili ratuje mężczyznę przed śmiercią. Gdy inni przekonują się, że heros z pelerynką uratuje każdego z nich, zaczynają skakać z dachu grupowo – szukając w ten sposób rozrywki i oderwania od pracowniczych biurek.

„Deszcz” minimalizuje warstwę plastyczną. Korzysta jedynie z rysunkowej kreski i dwóch kolorów – błękitu i bieli. Unifikuje ludzkie figury, geometryzuje przestrzenie, by jeszcze bardziej je zdehumanizować. Można byłoby odnaleźć w tym nawet komentarz polityczny – gdy potraktujemy skaczących ludzi jak lemingi – ale jest w tym raczej więcej z analizy socjologicznej czy psychologicznej. Milczarek sięga po „Psychologię tłumu” Le Bona i krytykę unifikującej kultury korporacyjnej. Widzi w niej odmóżdżające, niebezpieczne zjawisko, które osłabia wrażliwość i każe sięgać po coraz mocniejsze bodźce, by cokolwiek poczuć.

Trudno o jednoznaczną interpretację „Deszczu” – tym krótkim, żartobliwym traktacie o ludzkich lemingach. Ale emanujący z niego niepokój każe spojrzeć z nieufnością na otaczający na świat – świat wysokich, szklanych wieżowców, zaludnionych coraz mniej odróżniającymi się od siebie korpoludkami, którzy potrzebują coraz mocniejszych bodźców, zagłuszających ich codzienną beznadzieję nudy.

Ocena: 7/10