Tętno kina: 10 najciekawszych filmów września

Do kin zawitała jesień, w końcu – tak z pewnością powie każdy miłośnik filmów, który poszukuje czegoś więcej niż jedynie hollywoodzkich blockbusterów i wakacyjnej lekkości. To właśnie wrzesień jest najbardziej wyczekiwanym miesiącem dla wszystkich szanujących dobre kino. Na ekrany wchodzą długo wyczekiwane przeboje wielkich festiwali, podpisywane przez znanych reżyserów. Swoje premiery mają również nowe, polskie filmy, pokazywane wcześniej podczas festiwalu w Gdyni. Po dwóch miesiącach rządów kina lekkiego, lecz niekoniecznie wyszukanego, władzę odzyskują filmy oferujące coś więcej niż jedynie rozrywkę. Oto 10 najlepiej zapowiadających się filmów. Wiele z nich miałem już okazję zobaczyć, więc polecam z czystym sumieniem:

Julieta

Julieta, reż. Pedro Almodovar, 2.09

Wielki powrót hiszpańskiego mistrza do tematów i stylu, które uczyniły z niego rozpoznawalnego autora i pupilka światowych festiwali. „Julieta” jest rewersem jego być może najbardziej znanego filmu, czyli „Wszystko o mojej matce”. Tym razem nie przygląda się rodzicielskiej relacji z perspektywy dziecka, lecz rodzica. Ta zmiana perspektywy jest znacząca – Almodovar się starzeje, co w tym wypadku wcale nie wpłynęło negatywnie na jego formę. Swój najnowszy film utkał z autocytatów i nostalgii, które składają się na dzieło przejmujące, lecz flirtujące z estetyką kampu. Mimo autorskich gier i zabaw z kiczem film angażuje emocjonalnie i intryguje umieszczoną w centrum fabuły tajemnicą. Więcej o „Juliecie” przeczytacie w relacji z Nowych Horyzontów.

Miles-Davis-I-Ja

Miles Davis i ja, reż. Don Cheadle, 2.09

Odkrycie tegorocznej edycji festiwalu Nowe Horyzonty. Znakomity reżyserski debiut znanego aktora, który wcielił się również w tytułową postać. Niesztampowa biografia, otwierająca nowe drogi dla tego dość skostniałego gatunku. Cheadle swobodnie miesza fakty z życia znanego jazzmana z całkowicie zmyśloną historią, dodającą całości dynamiki i gatunkowego polotu. „Miles Davis i ja” to popis aktorskiego kunsztu oraz realizacyjnej sprawności. Zachwyca przede wszystkim montaż. Przeszłość trębacza płynnie łączy się z historią taśmy z najnowszymi kompozycjami, a pozbawione chronologii wydarzenia z życia pulsują w rytm bebopu. Film nie tylko daje możliwość wejrzenia w losy i głowę jednego z największych muzyków XX wieku, ale również zapewnia znakomitą rozrywkę.

Fuocoammare-ogień-na-morzu

Fuocoammare. Ogień na morzu, reż. Gianfranco Rosi, 2.09

Jeden z najważniejszych filmów tego roku. Zdobywca Złotego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Kino otwarcie polityczne i zaangażowane. Rosi sięga po kamerę po to, by wskazać na konkretne, przejmujące zjawiska, jednocześnie próbuje coś zmienić – uwrażliwia i alarmuje. Pokazuje z bliska codzienność maleńkiej włoskiej wysepki, na którą każdego dnia przypływają przeładowane łodzie z północnej Afryki. Ci, którym uda się dotrzeć na ląd są szczęśliwcami. Dla wielu tak ryzykowana eskapada kończy się śmiercią z powodu poparzenia lub utonięcia. Dokument Rosiego to głośni głos w aktualnej debacie na temat uchodźców. Głos – zaznaczmy – pełen niepokoju o los tych, którzy swojej jedynej nadziei szukają w chybotliwych łajbach, ledwo unoszących się na wodzie. Dramatyczne zdjęcia z akcji ratowniczych Rosi zestawia z obrazami codzienności włoskiego miasteczka. To właśnie na Lampedusie dochodzi dziś do kolizji cywilizacji – to tu bije serce współczesnego świata. Więcej o filmie przeczytacie w relacji z Nowych Horyzontów.

Lo-i-stało-się-zaduma-nad-światem-w-sieci

Lo i stało się. Zaduma nad światem w sieci, reż. Werner Herzog, 2.09

Każdy kolejny film Niemca jest wydarzeniem. Jego charakterystyczny, niski głos, towarzyszący pokazywanym obrazom, dodaje każdemu tematowi mistycznej powagi. W tym wypadku religijną wręcz głębie Herzog dostrzegł w sieci, która wkrada się do każdego zakątka naszego świata. Reżyser śledzi rozwój Internetu, przygląda się z równą ciekawością możliwym alternatywom, które nigdy nie znalazły zastosowania, ale przede wszystkim zastanawia się nad istotą tego technologicznego i kulturowego fenomenu, który jest czymś znacznie większym niż kolejnym medium. Niepokojący, przenikliwy i intelektualnie frapujący obraz współczesnego świata i niedalekiej przyszłości, który całkowicie uzależnił się od globalnej sieci. Więcej o filmie przeczytacie w relacji z Docs Against Gravity.

Smoleńsk

Smoleńsk, reż. Antoni Krauze, 9.09

Tak, tak. Czego by nie myśleć o filmie Krauzego, to jest on najgłośniejszym polskim filmem tego roku, o którym gorąco dyskutowano długo przed przystąpieniem do produkcji. Czy wierzysz w zamach, czy w katastrofę, seans tego filmu wydaje się obowiązkowy dla każdego, kto interesuje się życiem politycznym i kulturalnym współczesnej Polski. Choć mało kto widział „Smoleńsk”, wielu już wypowiedziało się na temat jego poziomu artystycznego i fabuły. Zwiastuny rzeczywiście każą spodziewać się najgorszego – zarówno manipulacji faktami, wykorzystania filmu do doraźnych politycznych rozgrywek, jak i niskiego poziomu realizacyjnego – lecz by posiąść prawo do krytyki, należy najpierw film zobaczyć. Nie bądźmy więc jak jeden popularny polityk, który nie widząc „Idy”, miał na jej temat wyrobione zdanie. Jeśli będzie bardzo źle, to od czego mamy ironię.

Służąca

Służąca, reż. Park Chan-wook, 23.09

Kunsztowne kino historyczne, w którym najważniejszą bohaterką okazuje się narracja. Dwu i półgodzinny spektakl pełen barw, kostiumów, erotycznego napięcia i intrygujących bohaterów wciąga w opowieść jeżącą się od niespodziewanych zwrotów akcji. Park Chan-Wook opowiada jedną historię, ale z różnych punktów widzenia, dodaje konteksty, dopowiada wątki, ale przede wszystkim celowo zwodzi. Przybiera rolę recytatora, który w kunsztowny sposób, za pomocą intonacji, gestów i mimiki ubarwia pikantną opowieść. Ta traktuje o trójce bohaterów, ich intrygach, wewnętrznych grach i relacjach. Koreańczyk tak prowadzi narracje, że do samego końca nie wiemy, jaka jest prawda i kto w tej rozgrywce będzie górą. To przykład rozbudzającego zmysły kina gatunkowego, który przede wszystkim dostarcza rozrywki, wskazując na wielką moc opowieści. Więcej o filmie w relacji z Nowych Horyzontów.

Nawet-nie-wiesz-jak-bardzo-cię-kocham

Nawet nie wiesz, jak bardzo cię kocham, reż. Paweł Łoziński, 23.09

Rzadko jest okazja obejrzeć w kinie polski film dokumentalny. Nie tylko z tego względu należy wybrać się na seans filmu Łozińskiego. To skromne, bo rozpisane jedynie na twarze trzech osób, arcydzieło potrafi przemówić do każdego, gdyż dotyka spraw uniwersalnych – niełatwych relacji dziecka z rodzicem. Trzecią postacią – mediatorem przypominającym starego mędrca – jest słynny krakowski psycholog Bogdan de Barbaro, którzy przeprowadza swoich pacjentów długą i niełatwą drogą do wspólnego zrozumienia. „Nawet nie wiesz jak bardzo cie kocham” to przykład kina mądrego, poruszającego do głębi, a przy tym oszczędnego i zaskakującego. Jego seans może się stać wstępem do prawdziwej terapii każdego z nas, a może i całego społeczeństwa. Więcej o filmie w relacji z Krakowskiego festiwalu Filmowego.

Plan Maggie

Plan Maggie, reż. Rebecca Miller, 23.09

Film flirtujący z konwencją komedii romantycznej i równocześnie z niej dworujący, wywodzący się z amerykańskiego produkcyjnego podziemia. Rebecce Miller udało się zgromadzić na planie niskobudżetowego filmu wielkie gwiazdy z Julianne Moore, Ethanem Hawkiem i Gretą Gerwig na czele. Tytułowy plan polega na próbie pozbycia się nieszczęsnego kochanka – a najlepiej oddania go jego żonie. Niejednokrotnie niezależni amerykańcy dowiedli, że komedia ma się świetnie, tylko musi być robiona z dala od Hollywoodu, miejmy nadzieję, że tym filmem to potwierdzą. Znakomita obsada zwiastuje, że kolejnym raz może się udać.

Ostatnia-rodzina

Ostatnia rodzina, reż. Jan P. Matuszyński, 30.09

Najbardziej oczekiwany polski film roku, za którym idzie fama dzieła wybitnego. Pozytywnie pierwszą weryfikację jakości przeszedł podczas festiwalu w Locarno, gdzie został nagrodzony za główną rolę męską – statuetka Srebrnego Lamparta powędrowała w ręce Andrzeja Seweryna. Następny test przejdzie już niebawem – podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni. Zaraz po nim zadebiutuje w kinach. „Ostatnia rodzina” opowiada o losach rodziny Beksińskich, koncentrując się głównie na postaciach ojca – sławnego malarza oraz syna – znanego dziennikarza radiowego. Obaj poruszają się w świecie spowitym mrokiem i fascynują się ciemną stroną ludzkiej natury. Znane są biograficzne szczegóły ich życia, w jaki sposób przedstawi je debiutujący reżyser? Przekonamy się już niebawem.

Animowane-życie

Życie animowane, reż. Roger Ross Williams, 30.09

Niezwykłe połączenie konwencji dokumentalnej z animacją. Animowane dokumenty na dobre zadomowiły się w kinie współczesnym. Rysunkowe wstawki często są jedynie nieistotnym dla opowieści urozmaiceniem. Inaczej jest w przypadku filmu Williamsa, który opowiedział o chorym na autyzm chłopcu, któremu udało się przezwyciężyć chorobę dzięki disnejowskim animacjom. Wykorzystujący niezwykłą warstwę wizualną dzieło przywraca wiarę w kino i pokazuje jego wyjątkową, również terapeutyczną moc. Animowane „bajki” to nie tylko opowiastki dla dzieci, ale w równym stopniu znakomicie poprowadzone historie będące ścieżką do poznania świata.