Oscary 2019: analiza, przewidywania, typy

Złote statuetki już się polerują, a świat kina wstrzymuje oddech. Kto w tym roku będzie cieszył się z wygranej? Jak zwykle sporo wiadomo przed galą, ale wydaje się, że w tym roku jest wyjątkowo dużo niewiadomych. Na przykład: jak będzie wyglądała gala bez prowadzącego? Czy czeka nas noc pełna niespodzianek? Kto wie, być może faworyzowana „Roma” będzie musiała ustąpić miejsca „Green Bookowi”, Alfonso Cuaron skapituluje przed Łukaszem Żalem, a zamiast Glenn Close ze statuetki będzie się cieszyć Olivia Colman. Rzućcie okiem na moje przewidywania. Kto wygra, a kto powinien?

Najlepszy film

Mówi się, że to jedna z najgorszych oscarowych stawek ostatnich lat. Faktycznie dziwić może obecność „Czarnej Pantery” czy „Bohemian Rhapsody”, ale za to mamy arcydzieło Cuarona i znakomitą „Faworytę”. Ci, którzy narzekają na poziom tegorocznego grona nominowanych, powinni przypomnieć sobie, że rok temu była tu „Czwarta władza”, dwa lata temu „Płoty”, „Lion. Droga do domu” i „Przełęcz ocalonych”, trzy lata temu „Most szpiegów”, a cztery „Teoria wszystkiego” i „Gra tajemnic”. Zawsze więc musi znaleźć się jakieś „zgniłe jabłko”.

Ostatnie lata dowiodły, że największej niespodzianki potrafi dostarczyć właśnie ta, najważniejsza kategoria. Dwa lata temu „La La Landowi” sprzed nosa statuetkę zgarnęło „Moonlight”, w zeszłym roku większość stawiała na „Trzy billboardy…”, a wygrał „Kształt wody”. W tym roku, wydaje się, że może być podobnie, choć zdecydowanie większość specjalistów stawia na „Romę”. Czy to będzie pierwsza gala, na której będzie tryumfował film zagraniczny? Jest na to ogromna szansa, choć filmowi Cuarona po piętach depcze „Green Book”, czyli film idealnie wpisujący się w gust, przynajmniej starszej części, akademików. Czy wygra polityka, humor i lekkość? Czy jednak artystyczna wirtuozeria? Ja trzymam kciuki za to drugie.

Nominowani:

Bohemian Rhapsody

Czarna Pantera

Czarne bractwo. BlacKkKlansman

Faworyta

Green Book

Narodziny gwiazdy

Roma – zwycięży, powinien zwyciężyć

Vice

Najlepszy aktor pierwszoplanowy

W tej kategorii, najprawdopodobniej, zostanie wydany najbardziej niesprawiedliwy werdykt. Bo statuetka powędruje do Ramiego Malika, który zagrał przeciętnie w jeszcze bardziej przeciętnym „Bohemian Rhapsody”, a nie do Viggo Mortensena, który kompletnie zmienił swoje emploi, nabył włoskiego akcentu i przybrał kilka kilogramów, by stworzyć, być może, swoją najwybitniejszą rolę w „Green Booku”. O statuetce może jeszcze wciąż marzyć Christian Bale, który przybrał specjalnie do roli kilka(naście? dziesiąt?) dodatkowych kilogramów, co może przekonać Akademię. Na za wiele nie mogą jednak liczyć Willem Defoe i Bradley Cooper, choć obaj zagrali znacznie lepiej niż Malik.

Nominowani

Rami Malek („Bohemian Rhapsody”) – zwycięży

Viggo Mortensen („Green Book”) – powinien zwyciężyć

Christian Bale („Vice”)

Willem Defoe („Van Gogh. U bram wieczności”)

Bradley Cooper (Narodziny gwiazdy”)

Najlepsza aktorka pierwszoplanowa

Jedna z najciekawszych kategorii. Stawce przewodzi Glenn Close, dla której to może być pierwszy Oscar przy siedmiu dotychczasowych nominacjach. Wydaje się, że Akademia nie przeoczy szansy, by w końcu ją docenić. Wydaje się, że inaczej w ogóle nie byłoby jej w tej stawce, w końcu Oscary lubią nagradzać aktorów w dobrych filmach, a „Żona” nie zdobyła żadnej innej nominacji. Druga w kolejce jest Olivia Colman z wybitną rolą w „Faworycie” – szkoda, że nie zgarnie za nią nagrody. Trzecia w kolejce po laur jest Lady Gaga – piosenkarka, która narodziła się jako aktorka u boku Bradleya Coopera. Chętnie zobaczyłbym ją ze statuetką, ale to raczej mało prawdopodobne – przynajmniej w tej kategorii, bo niemal pewny jest jej Oscar za piosenkę. Czwarta w stawce jest meksykańska debiutantka – Yalitza Aparicio – dla której sama obecność w tej stawce jest czymś wyjątkowym. Grono nominowanych zamyka Melissa McCarthy, której obecność na gali jest niemniej zaskakujące niż Meksykanki. McCarthy zwykła bowiem zgarniać raczej Złote Maliny (jak w tym roku), a nie nominacje. Świetnie, że udowodniła, iż równie dobrze czuje się w roli dramatycznej.

Nominowani

Melissa McCarthy („Can You Ever Forgive Me?”)

Olivia Colman („Faworyta”) – powinna zwyciężyć

Lady Gaga („Narodziny gwiazdy”)

Yalitza Aparicio („Roma”)

Glenn Close („Żona”) – zwycięży

Najlepszy aktor drugoplanowy

To z kolei kategoria, która wzbudza chyba najmniej emocji. Trudno znaleźć tu wybitne kreacje czy jakieś wyjątkowe niespodzianki (może poza obecnością nominowanego po raz pierwszy Richarda E. Granta). Wszystko wskazuje na to, że statuetka powędruje do Maharshala Aliego, którego wyprzedzić na ostatniej prostej może jedynie wspomniany Grant, którego zawadiacka, slapstickowo-tragiczna rola zostaje w pamięci na znacznie dłużej niż rola w filmie Petera Farrelly’ego.

Nominowani

Richard E. Grant („Can You Ever Forgive Me?”) – powinien zwyciężyć

Adam Driver („Czarne bractwo. BlacKkKlansman”)

Mahershala Ali („Green Book”) – zwycięży

Sam Elliott („Narodziny gwiazdy”)

Sam Rockwell („Vice”)

Najlepsza aktorka drugoplanowa

Aktorskie kategorie kobiece są znacznie ciekawsze niż te męskie. Wśród ról drugoplanowych jest równie interesująco, co w przypadku aktorek głównych. Tu siostrzanobójczą walkę stoczą Emma Stone z Rachel Weisz – obie z „Faworyty”. Spore szanse na statuetkę ma Amy Adams za rolę w „Vice”. A niespodzianką w tym gronie jest obecność Mariny de Taviry z „Romy”. Wszystkich jednak najprawdopodobniej pogodzi Regina King, która dosłownie kilkoma scenami w „Gdyby ulica Beale mogła mówić” zachwyciła całe Hollywood.

Nominowani

Emma Stone („Faworyta”)

Rachel Weisz („Faworyta”) – powinna zwyciężyć

Regina King („Gdyby ulica Beale mogła mówić”) – zwycięży

Marina de Tavira („Roma”)

Amy Adams („Vice”)

Director Alfonso Cuaron photographed by Benedict Evans in New York, NY on October 5, 2018.

Najlepszy reżyser

Nas interesuje ta kategoria przede wszystkim ze względu na obecność w stawce Pawła Pawlikowskiego, co jest niebywałym wyczynem. Jeszcze większego dokona najpewniej Alfonso Cuaron, który reżyserując film nieanglojęzyczny, zgarnie statuetkę. Całkiem wysoko stoją również akcje Spike Lee, choć głównym konkurentem Cuarona powinien być Yorgos Lanthimos. Raczej nikt nie wierzy w zwycięstwo McKaya czy Pawlikowskiego, niestety…

Nominowani

Spike Lee („Czarne bractwo. BlacKkKlansman”)

Yorgos Lanthimos („Faworyta”)

Alfonso Cuaron („Roma”) – zwycięży, powinien zwyciężyć

Adam McKay („Vice”)

Paweł Pawlikowski („Zimna wojna”)

Najlepszy scenariusz oryginalny

To będzie ta kategoria, w której najprawdopodobniej „Faworyta” przeskoczy „Romę”, choć między tych dwóch największych graczy tegorocznej gali wskoczyć może jeszcze „Green Book”. I zwycięstwo „Faworyty” wcale nie będzie nieporozumieniem, „Roma” przecież posiada zupełnie inne walory niż tekst.

Nominowani

Faworyta – zwycięży, powinien zwyciężyć

Green Book

Pierwszy reformowany

Roma

Vice

Najlepszy scenariusz adaptowany

W tej kategorii rywalizują nieco słabsze filmy, co jest szansą dla Spike Lee. Oscar za scenariusz jest czasami dla reżyserów, którzy nie dostali statuetki w kategorii reżyserskiej, swego rodzaju nagrodą pocieszenia. Tak należałoby oceniać nagrodę, która w tym roku najprawdopodobniej trafi w ręce właśnie Lee. Faktycznie, opowieść to najlepsze, co „Czarne bractwo” ma do zaproponowania, niemniej moim cichym faworytem jest tekst Barry’ego Jenkinsa, który obdarzył niezwykłą dawką czułości, melancholii, delikatności, ale także prostoty i prozaiczności tekst Jamesa Baldwina.

Nominowani

Ballada o Busterze Scruggsie

Can You Ever Forgive Me?

Czarne bractwo. BlacKkKlansman – zwycięży

Gdyby ulica Beale umiała mówić – powinien zwyciężyć

Narodziny gwiazdy

Najlepszy film nieanglojęzyczny

Jeżeli film nieanglojęzyczny jest głównym faworytem całej gali, to wiadomo, kto zwycięży w tej kategorii. Z polskiego punktu widzenia niestety nie będzie to „Zimna wojna”, która z trzema nominacjami w innych latach byłaby murowanym faworytem do nagrody. Jeżeli „Roma” będzie najlepszym filmem, to również tym nieanglojęzycznym. Nikt jednak nie powinien obrażać się na taki werdykt, to zdecydowanie najlepszy film w tej stawce.

Nominowani

Kafarnaum

Roma – zwycięży, powinien zwyciężyć

Werk ohne Autor

Zimna wojna

Złodziejaszki

Najlepsze zdjęcia

To był rok filmów czarno-białych. I wydaje się, że właśnie między ich autorami rozstrzygnie się walka. Wielkim faworytem jest tu oczywiście Cuaron, którego zdjęcia są emblematyczne dla „Romy”, ale to właśnie praca Łukasza Żala miała Meksykanina zainspirować. Oscar dla „Zimnej wojny” byłby czymś wyjątkowym, ale wydaje się niestety mało prawdopodobny. Nawet ci, którzy nie są wielkimi entuzjastami „Romy” zgodnie twierdzą, że „zdjęcia to ma fantastyczne”.

Nominowani

Robbie Ryan („Faworyta”)

Matthew Libatique („Narodziny gwiazdy”)

Alfonso Cuaron („Roma”) – zwycięży, powinien zwyciężyć

Caleb Deschanel („Werk ohne Autor”)

Łukasz Żal („Zimna wojna”)

Najlepszy pełnometrażowy film animowany

Przez długi czas wydawało się, że nikt nie odbierze Oscara drugiej części „Iniemamocnych”, bo dopiero pod koniec roku premierę miał „Spider-Man Uniwersum”, który jest arcydziełem zarówno animacji, jak i kina superbohaterskiego. Szkoda, że akademii nie starczyło odwagi i nie nominowała dzieła z wytwórni Marvela w większej ilości kategorii, w tym za najlepszy film. Poza „Spider-Manem” próżno szukać filmów, które choćby dorównywały mu poziomem, może prócz „Wyspy psów”. Tak słabej kategorii animowanej nie było już chyba dawno.

Nominowani

Iniemamocni 2

Mirai

Ralph Demolka w Internecie

Spider-Man Uniwersum – zwycięży, powinien zwyciężyć

Wyspa psów

Najlepszy montaż

Wydawało się, że to będzie kolejna kategoria, w której Oscara zgarnie Cuaron (przypomnijcie sobie tylko scenę wjeżdżania samochodem na podwórze), ale nawet nie otrzymał nominacji. W tej sytuacji faworytów jest dwóch – „Bohemian Rhapsody” oraz „Vice”. Pytanie, czy akademicy postawią na bardziej klasyczne zabiegi z filmu o Mercurym czy eksperymenty McKaya. Ja stawiam na te drugie, oni pewnie wybiorą pierwsze.

Nominowani

John Ottman („Bohemian Rhapsody”) – zwycięży

Barry Alexander Brown („Czarne bractwo. BlacKkKlansman”)

Yorgos Mavropsaridis („Faworyta”)

Patrick J. Don Vito („Green Book”)

Hank Corwin („Vice”) – powinien zwyciężyć

Najlepsza muzyka

Jedyna kategoria, w której nie ma praktycznie żadnego faworyta. Nie będzie niespodzianką, jeżeli statuetkę zgarnie ktoś z trójki: „Czarna Pantera”, „Czarne bractwo”, „Gdyby ulica Beale mogła mówić”. Taki stan rzeczy wcale nie oznacza wysokiego poziomu, wręcz przeciwnie – w tym roku ścieżki dźwiękowe nie wzbudzają większego zainteresowania. Mimo to ja osobiście mam faworyta, a jest nim Nicholas Britell, którego muzyka do „Gdyby ulica Beale mogła mówić” jest równie doskonała i ważna, co tekst scenariusza, reżyseria czy zdjęcia.

Nominowani

Ludwig Goransson („Czarna Pantera”)

Terence Blanchard („Czarne bractwo. BlacKkKlansman”)

Nicholas Britell („Gdyby ulica Beale mogła mówić”) – zwycięży, powinien zwyciężyć

Marc Shaiman („Mary Poppins powraca”)

Alexandre Desplat („Wyspa psów”)

Najlepsza piosenka

Na tę kategorie nawet nie powinny być zbierane typy, bo tu już od dawna wszystko wiadomo. Jeżeli nie wygra „Shallow”, to będzie to większa niespodzianka niż ewentualny tryumf „Bohemian Rhapsody” w głównej kategorii. Piosenka Lady Gagi i Bradleya Coopera jest nie tylko doskonała, ale jedyna, którą da się słuchać (no może prócz „When A Cowboy Trades His Spurs For Wings”) z tegorocznej, bardzo słabej, stawki.

Nominowani

Tim Blake Nelson, Wiellie Watson „When A Cowboy Trades His Spurs For Wings” („Ballada o Busterze Scruggsie”)

Kendrick Lamar, SZA „All The Stars” (Czarna Pantera)

Emily Blunt „The Place Where Lost Things Go” („Mary Poppins powraca”)

Lady Gaga, Bradley Cooper „The Shallow” („Narodziny gwiazdy”) – zwycięży, powinna zwyciężyć

Jennifer Hudson „I’ll Fight” („RBG”)