Nowe Horyzonty – „Bacurau”, reż. Kleber Mendonca Filho

Zaczyna się jak wiele podobnych filmów o problemach Ameryki Południowej. Dwójka bohaterów jedzie do malutkiego miasteczka gdzieś w Brazylii. Wiozą dla mieszkańców niezbędne leki, a po drodze rozmawiają o dostępie do wody. Lokalna władza postawiła tamę, przez którą mieszkańcy muszą dowozić małe jej ilości cysterną. Ale ten klimat kina społecznego realizmu nie będzie się długo utrzymywał. Najpierw przyjdzie psychodela, a potem kino eksploatacyjne.

„Bacurau” oferuje jeden z najlepszych twistów w ostatnich latach. Z tego względu trudno o nim pisać, bo niewiele da się o nim powiedzieć, nie zdradzając fabularnej przewrotki, z drugiej strony jednak opisując ją, niszczy się przyjemność oglądania. Filho jednym fabularnym ruchem przeszedł na stronę kina gatunkowego, które jednak nie ma wartości tylko rozrywkowej. Brazylijczyk opowiada to, co można byłoby wyrazić językiem społecznego realizmu, ale czyni to w znacznie ciekawszy i zaskakujący sposób.

Akcja rozgrywa się w zapomnianym przez Boga i ludzi miasteczku, którego nawet nie widać na mapie i w którym nie ma zasięgu. Choć jeszcze do niedawna był. Twórca daje nam i mieszkańcom miasteczka małe sygnały, że coś się dzieje – coś niepokojącego, coś co tylko pozornie nie będzie miało za wiele wspólnego z analizowanymi na początku filmu problemami bohaterów.

Zaskakującym twistem, w którym ważne miejsce ma do odegrania bohater grany przez Udo Kiera – a obecność właśnie tego aktora na ekranie nie jest przypadkowa i jest głębokim ukłonem w stronę kina eksploatacji – Filho poszerza zakres analizy – z czysto lokalnej, brazylijskiej, a nawet regionalnej, na globalną, ogólnoświatową. Nie bez powodu film rozpoczyna się ujęciem Brazylii widzianej z kosmosu.

Fabularna wolta nie tylko wskazuje na polityczno-gospodarcze zależności między pierwszym a trzecim światem, ale również zwraca uwagę na palący problem współczesnej Brazylii, czyli przemoc. O niej powstało już bardzo wiele filmów, ale jeszcze żaden nie zrobił tego w taki sposób jak Filho, czerpiąc choćby z najlepszych filmów Tarantino czy Carpentera.

„Bacurau” to kino, które potrafi poruszyć i faktycznie zwrócić uwagę na ważkie problemy społeczne Brazylii, bo opowiada nam o nich w zupełnie inny, niezwykle efektowny i angażujący sposób. Jest to zaskakujące tym bardziej, że nakręcił go człowiek, który do tej pory utrzymywał swoje filmy właśnie w formule kina społecznego. Najprawdopodobniej zrozumiał, że na przemoc – społeczną, polityczną , gospodarczą – można odpowiedzieć tylko przemocą.

Ocena: 7/10