Krakowski Festiwal Filmowy – „Tak jest dobrze”, reż. Marcin Sauter

„Tak jest dobrze” to film żałobny. Utrzymany w ciemnych, przygnębiających barwach, ziejący pustką i chłodem. Jest niemal pozbawiony słów i wszystko kojarzy się w nim ze śmiercią. Śmiercią, z którą stara poradzić sobie główny bohater – fotograf, który jedzie na daleką północ, by w tamtejszej surowej i dzikiej przyrodzie poczuć bliskość tych, którzy odeszli.

Sauter to dokumentalista, który do tej pory chętnie balansował między kinem faktów i kinem fikcji. Tą trzydziestominutówką ostatecznie przeszedł na stronę fabuły. Jedno się jednak nie zmieniło, nadal szczególną uwagę zwraca na warstwę wizualną, która to u niego przejmuje funkcję narracyjną. To właśnie ponure, błotniste, czarno-białe zdjęcia, nieśpieszne ruchy kamery, świszczący wiatr i wszechobecna pustka najlepiej opowiadają o bohaterze – a raczej o jego stanach wewnętrznych, bo otaczająca go przyroda jest raczej ich wyrazem niż czymś istniejącym realnie.

Sauter zamienia ekranowy świat w przestrzeń symboliczną, choć niestety trzeba zauważyć, że jej znaczenie jest nazbyt oczywiste i jednowymiarowe. Trudno nie skojarzyć zimna, surowości i ciemności północnego krajobrazu z krajobrazem wewnętrznym pogrążonego w żałobie ojca i męża. Ostatecznie nic nie jest nas w stanie zaskoczyć, ani – w konsekwencji – zainteresować ponad pierwsze rozpoznanie w oglądanej historii. Uzewnętrznienie emocji bohatera w postać dzikiej przyrody wywołuje empatyczny dystans – trudno współodczuwać z głazem, lodem i ogniskiem, a niewiele więcej uczuć wykazuje bohater.

„Tak jest dobrze” jest ciekawym ćwiczeniem warsztatowym z opowiadania obrazem i przyrodą. Niestety sama historia okazała się na tyle mało oryginalna i frapująca, że cały stylistyczny trud poszedł na marne.

Ocena: 5/10