Krakowski Festiwal Filmowy – „Strawberry Boys”, reż. Michał Toczek

Dokument Michała Toczka przypomina niedawno dystrybuowany w kinach „Amerykański sen” Marka Skrzecza – bo to również film o marzeniach. Tym razem zamiast importowanego zza oceanu wrestlingu przedmiotem westchnień głównego bohatera jest nasze swojskie disco polo. Tło filmu jest jednak bliźniaczo podobne – składa się z malowniczych krajobrazów polskiej prowincji, smutku wiejskich festynów i kolorowych rozbłysków kiczowatej nadziei. 

Dziku jest wschodzącą gwiazdą sceny disco polo. Marzą mu się występy przed wielotysięczną widownią i kariera na miarę Zenka Martyniuka. Póki co musi się zadowolić występami przed kilkoma osobami na festynie w podradomskiej wsi. Na co dzień zamiast udzielać się w mediach, musi razem z matką i ojcem zakasywać rękawy i zbierać truskawki. Ale gdy tylko zmyje z rąk ziemię, zabiera się za komponowanie i kręcenie teledysków.

Toczkowi udało się uchwycić fenomen disco polo, ale nie od strony, którą kiedyś analizowali Maria Zmarz-Koczanowicz i Michał Arabudzki w „Bara Bara”, czyli socjologicznej. Tym razem chodzi o potęgę kreowania nadziei wśród ludności wiejskiej, dla których potencjalna kariera muzyczna jest być może jedyną szansą na wyrwanie się z ojcowizny. Toczek na powrót łączy to, co w naszej świadomości dawno oddzieliliśmy, szczególnie gdy oglądamy ubranego w nienaganny garnitur Martyniuka podczas galowego Sylwestra z Jedynką. Disco polo bowiem to ziemia, pot i zmęczone od zbierania tytułowych truskawek ręce. Nienachlane melodie i proste słowa piosenek mają wpadać w ucho zmęczonym ludziom pracy, dla których wieczorna potańcówka na festynie będzie zasłużonym momentem wytchnienia. To nic, że beat jest kalką z zachodniej muzyki disco, muzyka Akcentu, Boysów czy Sławomira jest przejawem współczesnej, autentycznej ludowości, która ma do wykonania niezwykle ważne zadanie – nieść rozrywkę, dawać pokrzepienie i zasiewać nadzieję. Toczkowi udało się to uchwycić i przypomnieć tym wszystkim, którzy popularne utwory potrafią skwitować tylko pogardliwym, ironicznym uśmieszkiem.

Ocena: 6/10