Krakowski Festiwal Filmowy – „Re-cycle”, reż. Mateusz Lenart

„Re-cycle” to animacja utrzymana w klimacie filmów postapokaliptycznych. Opowiada o mężczyźnie, który stara się zachować godność, cel i pozory szczęścia mimo skrajnie nieprzyjaznych okoliczności. Lenart skondensował znaczenia i wyraził je poprzez pokazanie dosłownie jednej sytuacji. Skorzystał przy tym z animacji komputerowej, przywodzącej na myśl estetykę dzieł Piotra Szczepanowicza czy Tomasza Bagińskiego.

Zaczyna się od krótkich, niewyraźnych ujęć, które mają wywołać wrażenie ciężkiej, katorżniczej wręcz pracy, wykonywanej przez głównego bohatera. Po jej skończeniu wycieńczony mężczyzna pada na tapczan. Obudzi go dopiero następnego dnia budzik, dając znak, że to już czas na poranną herbatę, chwilę z muzyką i lekturą ulubionej gazety. Od razu rzuca nam się w oczy pewien brak – bo na stole stoją dwa kubki i dwa talerze, a bohater przez cały czas jest sam. Te drugie są przygotowane dla żony bohatera, która zerka na niego jedynie z fotografii. Ale to jeszcze nie koniec niespodzianek, jakie przygotował dla nas autor…

Lenart wykorzystał konwencję postapo, by opowiedzieć o kwestiach uniwersalnych – tęsknocie, harcie ducha i godności, jaką daje praca. To niezwykle krótka, bo sześciominutowa, animacja, która niesie ogrom znaczeń, których autor wcale nie zamierza podawać na tacy. Powoli, ujęcie po ujęciu, odkrywa przed nami dziwny świat, a my sami musimy domyśleć się, jakimi prawami się rządzi. „Re-cycle” to dobrze opowiedziana przypowieść, którą chciało by się oglądać w kółko, by za każdym razem oświetlała nas swoimi mnogimi znaczeniami.

Ocena: 6/10