Krakowski Festiwal Filmowy – „Połączeni”, reż. Aleksandra Maciejczyk

Film pokazuje jeden dzień z życia pewnej pary, a nawet nie dzień – dosłownie kilka godzin. Punkt wyjścia wydaje się kompletnie banalny. Oglądamy bowiem małżeństwo w średnim wieku podczas wypadu na narty. Co więcej, reżyserka zmusza nas, byśmy śledzili tak zwyczajne czynności jak kompletowanie sprzęt, zakładanie butów, wjeżdżanie na górę i… tak, domyśliliście się, zjeżdżanie. Nie, „Połączeni” nie jest żadnym awangardowym eksperymentem, mimo to oglądamy go z zapartym tchem! Okazuje się bowiem, że te zwykłe czynności są nie lada wyczynem dla osoby niewidomej, a właśnie taką jest bohater filmu – Krzysztof.

Maciejczyk celowo kondensuje czas i ogranicza się do najbardziej banalnych czynności, które dla osoby z niepełnosprawnością urastają do rangi czegoś niemożliwego. Nie ma w tym grama litowania się nad bohaterami, ani nawet czułostkowości. Jest tylko rzetelna relacja z jednego wypadu na stok – to wystarcza, by uchwycić wyjątkowość podglądanej pary.

Nie od razu jest jasne, że Krzysztof jest niewidomy, być może w ogóle by nam to umknęło, gdyby nie napis na jego kamizelce – „Nie widzę”. Identyczną ma jego żona – Wioletta – która jest jego przewodnikiem. Ona daje mu komendy, by mógł względnie bezpiecznie zjeżdżać – bo nawet mimo asekuracji hobby Krzysztofa wydaje się ekstremalne. Komunikują się za pomocą krótkofalówki wbudowanej w kaski – dzięki niej są połączeni. Ale wydaje się, że nie tylko dzięki niej, bo tytuł jest wieloznaczny. Niespełna 20 minut filmu pozwala zorientować się, jak silna więź łączy małżeństwo, czerpiących z życia pełnymi garściami mimo obiektywnych przeszkód.

Dokument Maciejczyk ma również walory edukacyjne, niemal pozwala doświadczyć utraty wzroku. Twórczyni celowo wybiela fragmenty, subiektywizuje dźwięk, koncentrując się na tym, co słyszą jej bohaterowie – a ich łączność co chwilę się zrywa. Na własnej skórze, choćby tylko na moment, możemy poczuć grozę bezradności – ogłuszeni, oślepieni, pozostawieni sami sobie na środku stoku. Te fragmenty działają na wyobraźnię i pogłębiają wrażliwość na niepełnosprawność innych.

„Połączeni” to przykład dokumentu o mocnym, społecznym, uwrażliwiającym wydźwięku, skupiającym się na jednostkach pełnych pasji, hartu ducha i odwagi. To osoby, które mogą inspirować, ale również zawstydzać. Przy tym film Maciejczyk to przemyślana, dobrze skomponowana całość, świadomie operująca subtelnymi środkami wyrazu, kreującymi znaczenia, ale ani na moment nie porzucająca wrażliwości dokumentu.

Ocena: 6/10