Kto nie chciał jako dziecko założyć zespołu i grać z kumplami wymyślonych tras koncertowych? Podobne marzenie mieli Malcolm, Jared i Alec, tylko u nich na komponowaniu zmyślonych hitów się nie skończyło. W wieku 12 lat podpisali profesjonalny kontrakt z wytwórnią Sony na kwotę 1,8 milionów dolarów. Historię nietypowej kariery członków zespołu Unlocking the Truth opowiedział Luke Meyer w dokumencie „Oswajając potwora”.
Co przekonało medialnego giganta do zainwestowania tak wielkiej sumy w trójkę dzieciaków? Co najmniej kilka rzeczy. Trudno odmówić im talentu: mali, chudzi i niezwykle niepozorni chłopcy brzmią niczym dojrzali mężczyźni z wielkim doświadczeniem. Doskonale wiedzą, jaki użytek zrobić z gitary, basu i perkusji. Ale nie ma się co oszukiwać – nie umiejętności przekonały włodarzy wytwórni. Dzieciaki są ewenementem co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze, grają ciężki heavy metal, którym zafascynowali się jeszcze w przedszkolu. Po drugie, są czarnoskórzy, a ten gatunek muzyczny bardzo rzadko interesuje kogokolwiek poza białymi. Trzecim powodem jest oczywiście ich niezwykle młody wiek połączony z muzycznym zaawansowaniem. Jednak reżysera filmu w fenomenie Unlocking the Truth interesuje coś zupełnie innego.
Meyer słusznie zauważył, że w historii trójki nastolatków krzyżuje się co najmniej kilka niezwykle istotnych kwestii. Jednym z bohaterów filmu jest doświadczony menadżer muzyczny, który odpowiadał za sukces młodzieżowego bandu Jonas Brothers. I choć sam nazywa się kimś na kształt dziadka dzieciaków i zaklina się na wszelkie świętości, że nie promuje ich ze względu na pieniądze, to trudno jest mu uwierzyć w choćby jedno słowo. Dokumentalista daleki jest również od demonizowania przemysłu muzycznego. Bardzo rozważnie rozdziela racje, raczej stawiając się w pozycji obserwatora, niż osoby, która miałaby kompetencje oceniać podglądane wydarzenia. Najbardziej interesuje go gwałtowne zderzenie marzeń i dziecięcej niewinności z brutalnym, bezwzględnym światem biznesowej kalkulacji.
W potyczce pasji z koniunkturalizmem nikt nie może być absolutnym zwycięzcą – ostateczny sukces jest konsekwencją wynegocjowanych kompromisów. Dzieciaki mogą ruszyć w autentyczną trasę koncertową, komponować, nagrywać i grać swoje kawałki przed takimi kapelami jak Guns’N’Roses czy Metallica, ale w zamian muszą poświęcić dzieciństwo. Zostają zaprzęgnięte do pracy odbywającej się na zasadach dyktowanych przez medialnego molocha, który widzi w nich dzieci tylko wtedy, gdy jest w stanie na tym zarobić.
„Oswajając potwora” to znakomity przykład dokumentalnego kina coming-of-age połączonego z porywającym filmem muzycznym i niezwykle głębokim i niejednoznacznym wejrzeniem za kulisy wielkiego muzycznego biznesu. Meyerowi udało się zarejestrować pertraktacje, negocjacje i sam proces lansowania nowych idoli nastolatków – już choćby z tego powodu jest niezwykle cennym zapisem współczesności. Ale to nie showbiznes sam w sobie interesuje go najbardziej, lecz raczej formatowanie talentów, charakterów, pasji i marzeń do oczekiwań rynku i branżowych decydentów. Pozostaje tylko trzymać kciuki, by ci wielcy gracze nie uczynili z niezwykle oryginalnych, nietuzinkowych, młodych artystów kolejnej sztampowej ciekawostki na kilka sezonów.
Komentarze (0)