Rzadko kiedy słowa dobrze współbrzmią z obrazem animacji. Siłą filmów animowanych jest sugestywność, która właśnie ma zastępować język. „backstage.episodes” należą do tych dzieł, w których rysowany obraz i padające słowa splatają się w nierozerwalną całość. Wchodzą ze sobą w dialog, wzajemnie się dookreślając. To właśnie napięcie między tymi dwiema materiami stanowi siłę filmu Wojciechowskiego.
Animacja ma charakter szkicu, któremu podporządkowano również narrację. Przez cały film twórca odtwarza jedną scenę, którą zmienia, doprecyzowuje, rozwija. Rysuje ją zamaszystą, nieprecyzyjną kreską, połamaną, jakby wyjętą z brudnopisu. Kreśli ona kontury mężczyzny, który krętym korytarzem idzie do pokoju. W nim znajduje się krzesło. I stół. W zależności od wersji. Jest też kartka papieru, wzmacniacz, kable. Mężczyzna właśnie zszedł ze sceny, albo jeszcze do niej nie dotarł. Wraca albo nie może wydostać się z sali prób. Próba staje się słowem-kluczem, refrenowo powracającym w monologu narratora.
Głos mężczyzny stara się opisać niewprawnie rysowaną scenę. Mówi o kolejnych podejściach do rysunku. Jego słowa są równie szkicowe i niepełne, co obraz. Jakby wszystko, było na próbę, jakby wciąż i beznadziejnie poszukiwano odpowiednich słów, kształtu, sensu. Ale każde podejście okazuje się porażką, a odtwarzana scena nieuchwytna. Czy znaczenie tkwi w nieustannym próbowaniu? A może tożsamość mężczyzny – człowieka w ogóle? – jest po prostu nieuchwytna? A łapać można tylko strzępy?
Wszystko jest próbą. Próbujemy złapać sens, uchwycić sedno, rozwikłać tajemnicę, znaleźć odpowiedź. Za każdym razem nieskutecznie. Czy teraz się uda? Może zbliżamy się do prawdy? Kolejna próba. Mężczyzna też próbuje. Ciągle zasiada na tym samym krześle, za tym samym stołem i nad tą samą kartką. Pisze, próbuje. Stop. Jeszcze raz. Za każdym kolejnym razem próbowanie staje się coraz bardziej niepokojące. Bo w końcu może się udać.
Próbuje się za pomocą przechylonego krzesła, rozkołysanego stołu, poskręcanych kabli. Próbować można pisać, próbować można wyjść na scenę, próbować można to wszystko opisać, próbować można żyć, ale próbować można również życie sobie odebrać. Im bliżej końca tym rysunek staje się coraz dokładniejszy, choć nigdy nie będzie pełny. Powstaje zarys osoby, wyłania się tożsamość, ale tajemnica pozostaje nieodkryta. „backstage.episodes” to film-hołd dla Iana Curtisa, legendarnego lidera Joy Division, który w młodym wieku popełnił samobójstwo. W animacji nie ma jednak niczego z biografizmu, naiwnego poszukiwania sensu czy fanowskiej czułostkowości. Wojciechowskiemu udało się odnaleźć sposób stworzenia szkicu do portretu, który musi zostać niedokończony.
Komentarze (0)