60. Krakowski Festiwal Filmowy #2 – Strach, śmierć i wiara

Strach, śmierć i wiara – to tematy, które zdominowały 2. dzień Krakowskiego Festiwalu Filmowego. O pierwszym z tych uczuć opowiedziała Pawlina Corlucci Sforza w dokumencie „Wielki strach”, o śmierci, ale również ludzkiej cielesności mówi animacja „Jestem tutaj” Julii Orlik, natomiast temat wiary w żartobliwy sposób podejmuje komedia „Kamień” Bartosza Kozery.

Jestem tutaj, reż. Julia Orlik

Film Julii Orlik przeczy zasadom animacji. Jest niemal pozbawiony ruchu, nie ma w nim niczego z plastyczności. Całość zawiera się w jednym statycznym kadrze. Mimo to, a może właśnie dzięki dysonansowi między animowaną formą, a statycznością obrazu, film ma ogromną moc oddziaływania. „Jestem tutaj” jest filmem żałobnym – pochyla się nad kwestią odchodzenia, ale jednocześnie wskazuje na życie, które właśnie zostało zakończone. Mówi o bólu – tym fizycznym, ale również świadomości własnego kresu, bycia kłopotem dla innych. Czytaj dalej.

Kamień, reż. Bartosz Kozera

Film Bartosza Kozery przywodzi na myśl niedawny hit krakowskiego festiwalu – „Atlasa” Macieja Kawalskiego. Szpital psychiatryczny zastąpiono tym razem żeńskim zakonem. Kilka innych szczegółów również się nie zgadza, ale konstrukcja i ton są niemal identyczne. „Kamień” również operuje nieoczywistym humorem, daje do myślenia i prowadzi widzów ku finałowej, zaskakującej puencie. Czytaj dalej.

Wielki strach, reż. Pawlina Carlucci Sforza

Czasami wystarczy, jak postawi się przed kamerą kilka osób na czarnym tle i wsłucha się w ich wspomnienia. Czasem nie przystoi, by zrobić cokolwiek innego. Czasem bycie słuchającym, świadkiem czyichś słów, jest najlepszym, co można zrobić. „Wielki strach” jest wstrząsającą lekcją etyki, a jego seans staje się namiastką niezbędnego zadośćuczynienia anonimowych ofiar wielkiej, nieznanej dotąd na większą skalę zbrodni – jak niegdyś było w przypadku „Lasu katyńskiego” Marcela Łozińskiego. Czytaj dalej.