60. Krakowski Festiwal Filmowy #1 – O początku i końcu

Pierwszy dzień Krakowskiego Festiwalu Filmowego przyniósł kilka bardzo oczekiwanych tytułów. Obok filmu otwarcia – dokumentu „Pollywood” Pawła Ferdka – można było obejrzeć polskie krótkometrażówki biorące udział w konkursie międzynarodowym. Dwa z nich – „Alicja i żabka” i „Dad I’ve Never Had” – z odmiennych perspektywy mierzyły się z problemem niekoniecznie pożądanego rodzicielstwa. Natomiast „Problem” i „backstage.episodes” rozważało kwestię ciążenia ku śmierci. Podczas jednego seansu początek życia splótł się z końcem.

Alicja i żabka, reż. Olga Bołądź

Czyżby na krakowskim festiwalu powoli rodziła się tradycja, że w konkursie musi znaleźć się film podpisany przez młodą aktorkę? W zeszłym roku można było zobaczyć „Pustostan” Agaty Trzebuchowskiej, a w tym „Alicję i żabkę” – reżyserki debiut Olgi Bołądź. Obie twórczynie stworzyły dzieła głośno mówiące o ważnych sprawach kobiet, które do tej pory wybrzmiewały w sposób niewystarczający. „Pustostan” mówił o potrzebie ucieczki od codzienności związanej z macierzyństwem i byciem żoną. „Alicja i żabka” podejmuje natomiast temat nastoletniej ciąży i aborcji. Czytaj dalej.

Problem, reż. Tomasz Wolski

Tomasz Wolski jest poważanym i nagradzanym dokumentalistą, od lat tworzącym znakomite kino faktów. „Problem” jest jego fabularnym debiutem. Ten zaledwie piętnastominutowy film przypomina warsztatową wprawkę, mimo to jest dziełem spełnionym. Wolski w tych kilkunastu minutach zawarł historię całego ludzkiego życia – narodziny, dzieciństwo, młodość, rozwój i zmierzch. Być może nie powiedział o tych kolejnych etapach życia niczego odkrywczego, ale potrafił je spleść w jedną, nierozerwalną całość, uzmysławiając, kompleksowość, ale również kruchość naszej egzystencji. Czytaj dalej.

backstage.episodes, reż. Marcin Wojciechowski

Rzadko kiedy słowa dobrze współbrzmią z obrazem animacji. Siłą filmów animowanych jest sugestywność, która właśnie ma zastępować język. „backstage.episodes” należą do tych dzieł, w których rysowany obraz i padające słowa splatają się w nierozerwalną całość. Wchodzą ze sobą w dialog, wzajemnie się dookreślając. To właśnie napięcie między tymi dwiema materiami stanowi siłę filmu Wojciechowskiego. Czytaj dalej.

Dad You’ve Never Had, reż. Dominika Łapka

Oglądając film Dominiki Łapki przypomina się jedno z najwybitniejszych osiągnięć naszego dokumentu ostatnich lat, czyli „Więzi” Zofii Kowalewskiej. Tu również przyglądamy się parze – ich tu i teraz – a jednocześnie poznajemy ich trudną przeszłość. Z tą różnicą, że w tamtym filmie oglądaliśmy stare małżeństwo, a tym razem ojca i córkę. Ładunek emocjonalny jest tu jednak jeszcze większy. Czytaj dalej.

Pollywood, reż. Paweł Ferdek

To mógłby być kolejny dokument składający się z gadających głów. Bezpieczny, klasyczny, poprawny. Kolejni postawieni przed kamerą bohaterowie opowiadaliby, jak to znali lub podziwiali założycieli Hollywood, którymi – tak się dziwnie złożyło – byli Polacy: bracia Warner i Samuel Goldwyn. Paweł Ferdek jednak zaryzykował, zdobył się na gest niemal równie wariacki, jak bohaterowie jego dokumentu. On również ruszył bez grosza przy duszy do Stanów, by zrealizować swój american dream. Czytaj dalej.