10 najciekawszych filmów września

Wrzesień! Ulubiony miesiąc każdego kinomana. Z kin znikają wakacyjne hity, a pojawiają się długo oczekiwane tytuły z największych festiwali i cała fala polskich produkcji. W tym roku jest podobnie. W kinach znajdziecie filmy docenione w Wenecji, w Cannes, na Sundance, jak również najnowsze filmy Filipa Bajona, Wojciecha Smarzowskiego czy debiutanta Aleksandra Pietrzaka. Jest więc z czego wybierać!

Fokstrot, reż. Samuel Maoz, 7.09

Wojna jest zbyt absurdalna, by mówić o niej na trzeźwo. Dlatego Maoz podpala jointa, zapuszcza muzę i zabiera nas na tańce w rytm fokstrota. To nie znaczy, że będziemy się dobrze bawić. Nasze nędzne podrygi przypominać będą raczej groteskowe danse macabre, pełne cierpienia, lęku, bólu i rozpaczy. Czytaj dalej.

Najlepsze polskie 30-tki

Atlas, reż. Maciej Kawalski, Euforia, reż. Natalia Pietsch, Pars pro toto, reż. Katarzyna Łęcka, Wolta, reż. Monika Kotecka, 7.09

Kolejny zestaw najlepszych polskich 30-tek, czyli niepowtarzalna szansa, by zapoznać się z tym, co słychać w polskim krótkim metrażu. A ostatnio dzieje się wiele i bardzo ciekawie! Tym razem będzie można obejrzeć komediowy „Atlas”, fabularny portret Zdzisława Beksińskiego w „Pars pro toto” i dwa dokumenty: o wyjątkowym związku człowieka i psa w „Euforii” i młodych gimnastyczkach w „Wolcie”.

Predator, reż. Shane Black, 14.09

Seria o Predatorze do tej pory nie miała szczęścia, nikt jej nie potraktował z równą powagą co jego odwiecznego przeciwnika – Obcego. Ale to się może zmienić, bo za jego lifting wziął się człowiek o bardzo dobrej w Hollywood reputacji, autor scenariusza do „Bohatera ostatniej akcji”, reżyser „Kiss Kiss Bang Bang”, „Iron Mana 3” czy ostatnio „Nice Guys. Równi goście” – Shane Black. Wszystko wskazuje na to, że tym razem nie będzie miejsca na pastisz i humor, czeka nas seans pełen akcji, przemocy i strachu!

Czarne bractwo. BlacKkKlansman, reż. Spike Lee, 14.09

Ksenofobiczna polityka Donalda Trumpa, krwawe zamieszki o podłożu rasistowskim, odrodzenie się Ku-Klux-Klanu, wzrost siły skrajnej prawicy. Kwestie rasowe są w tym momencie jednymi z najbardziej newralgicznych w Stanach Zjednoczonych, a wzrastająca fala nienawiści może wrócić całe społeczeństwo do stanu sprzed działalności Martina Lutera Kinga czy Malcolma X. Spike Lee nie ma zamiaru siedzieć z założonymi rękami, ale obce jest mu również kino czysto interwencyjne. Dlatego stworzył niezwykle zabawną komedię z kluczem. Akcja niby rozgrywa się w latach 70., ale przecież od początku jest jasne, że tak naprawdę odnosi się do obecnej sytuacji. Czytaj dalej.

Dogman, reż. Matteo Garrone, 14.09

Matteo Garrone jest reżyserem, który nieustannie lawiruje między realizmem a baśnią. Zaczął utrzymaną w dokumentalnym stylu opowieścią o neapolitańskiej mafii w „Gamorra”, potem analizował styk rzeczywistości i fantasmagorycznego świata telewizji w „Reality”, by w „Pentameronie” przejść już całkowicie na stronę fantazji. „Dogman” jest na pozór bliższy pierwszemu z tych tytułów, ale im dalej zagłębiamy się w losy pewnego psiego fryzjera, tym bardziej oczywiste staje się, że opowieść zbliża się ku zakrzywiającej realny obraz świata metaforze. Czytaj dalej.

Juliusz, reż. Aleksander Pietrzak, 14.09

Aleksander Pietrzak pokazał skalę swojego talentu krótkometrażowym „Ja i mój tata”. Od czasu tej etiudy znajdował się na liście najbardziej obiecujących młodych filmowców. Debiutuje gatunkiem, w którym najprawdopodobniej czuje się najlepiej, czyli komedią. Ta ostatnimi laty nie ma u nas dobrej passy, poza świetnym „Atakiem paniki”, ale pierwsze reakcje na „Juliusza” dają nadzieję, że poziomem jest jej znacznie bliżej do dzieła Pawła Maślony. Czy „Juliusz” stanie się współczesnym „Dniem świra”?

Tajemnice Silver Lake, reż. David Robert Mitchell, 21.09

Czy w popularnych hitach zapisane jest tajne przesłanie? Czy istnieje globalny spisek rządzący mediami? Kto panuje nad światem? Co się stało z sąsiadką Sarą? I kto, do cholery, zabija te biedne psiaki!? Między innymi nad tymi pytaniami zastanawia się Sam, czyli bezrobotny miłośnik teorii spiskowych, dla którego nic nie jest przypadkiem. Ale nie ma się co dziwić, że w ten sposób odbiera rzeczywistość – wszystko, co go spotyka, w zadziwiający sposób potwierdza jego karkołomne teorie. Czytaj dalej.

Kamerdyner, reż. Filip Bajon, 21.09

Nie od dziś wiadomo, że Filip Bajon najlepiej czuje się w kostiumie historycznym, dlatego można mieć nadzieję, że jego spektakularnie się zapowiadający „Kamerdyner” będzie powrotem do czasów jego świetności z lat 80., kiedy zachwycał „Magnatem”. Tym razem opowiada historię miłości Polaka do Kaszubki, która rozgrywa się w wyjątkowo niespokojnych czasach, przeddzień wybuchu I wojny światowej.

Kler, reż. Wojciech Smarzowski, 28.09

Wojciech Smarzowski w ostatnim czasie stał się specjalistą od kina wzbudzającego społeczne kontrowersje. „Kler”, podobnie jak wcześniejszy „Wołyń”, zdążył podzielić widownię zanim jeszcze ktokolwiek go zobaczył. Tym razem nie chodzi o polską historię, a inny drażliwy temat – Kościół. Mocny, dosadny zwiastun zapowiada film mówiący o obłudzie i chciwości kleru, ale również o pedofilii i wszystkim tym, co ludzkie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że Smarzowski, podobnie jak w „Wołyniu”, będzie potrafił spojrzeć na rzeczywistość sprawiedliwie, opierając się krzywdzącym uproszczeniom.

Searching, reż. Aneesh Chaganty, 28.09

Marshall McLuhan pisał, że medium jest przekazem. Gdyby ktoś miał wątpliwości, co kanadyjski medioznawca miał na myśli, powinien obejrzeć „Searching”. Film Aneesha Chaganty’ego jest wyjątkowo oryginalnym kryminałem, który już wkrótce może okazać się wzorcem dla całej fali podobnych dzieł. Czytaj dalej.