10 najciekawszych filmów sierpnia

Tegoroczne lato nie obfituje w wielkie filmy. Ale powoli w kinach czuć już jesień, co zawsze jest zwiastunem filmowego bogactwa. W sierpniu do kin wchodzi kilka tytułów, które spokojnie można zaliczyć do grona najbardziej oczekiwanych pozycji tego roku. Almodovar, Tarantino, Linklater. Toy Story, berliński Srebrny Niedźwiedź, Pavarotti. W tym miesiącu nudzić się raczej nie będziemy.

Pavarotti, reż. Ron Howard, 2.08

W światowym dokumencie pojawia się coraz więcej portretów wielkich znakomitości. Dopiero co w kinach gościł „Diego”, a już pojawił się w nich „Pavarotti”, czyli film o kolejnym maestro, tym razem muzycznym. Wydawałoby się, że Pavarottiego nikomu nie trzeba przedstawiać, ale Howard udowadnia, że wciąż jest wiele do odkrycia na temat tego fascynującego człowieka, który stał się klasykiem muzyki poważnej, a przy tym był traktowany na równi z największymi gwiazdami pop.

Toy Story 4, reż. Josh Cooley, 9.08

Toy Story to być może najważniejsza animowana seria w historii kina. Każda kolejna część jest równie dobra, a nawet coraz lepsza – trzecia na trwałe zapisała się w kinematograficznych annałach. Miejmy nadzieję, że czwarta dorówna poprzednim. Ale jest na to szansa, film zbiera bardzo dobre recenzje. Wychodzi na to, że kolejne kontynuacje nie muszą być jedynie bezrefleksyjnym nabijaniem kabzy.

Upiorne opowieści po zmroku, reż. Andre Ovredal, 9.08

Film utrzymany w rzadko goszczącym na naszych ekranach gatunku teen horror, sprzedającym estetykę grozy młodszej widowni. Najciekawsze w tym przedsięwzięciu jest jednak to, że wiele przy jego powstaniu do powiedzenia miał sam Guillermo del Toro, a jeżeli genialny Meksykanin coś firmuje swoim nazwiskiem, to nie może to być byle co.

Maiden, reż. Alex Holmes, 9.08

Fascynująca historia łącząca kino przygodowe z zaangażowanym, feministycznym dokumentem. Holmes opowiada o historycznym rejsie, który na zawsze odmienił sposób patrzenia na świat jachtów. „Maiden” to statek, którym grupa kobiet opłynęła kulę ziemską – jako pierwsze dokonały tego same kobiety. Dokument Holmesa to niezwykła, mrożąca krew w żyłach przygoda, a zarazem niezwykle aktualny temat.

Pewnego razu… w Hollywood, reż. Quentin Tarantino, 16.08

Tarantino od dłuższego czasu utrzymuje, że „Pewnego razu w… Hollywood” będzie jego przedostatnim filmem w karierze. Wydaje się, że genialny Amerykanin powoli zaczyna podsumowywać swoje filmowe dokonania. Jego najnowsze dzieło składa się z filmowych zapożyczeń, hollywoodzkich legend, cytatów i nawiązań, o czym świadczy już jego tytuł, wchodzący w dialog z dwoma klasycznymi filmami Sergio Leone. Czytaj dalej.

Gdzie jesteś, Bernadette, reż. Richard Linklater, 16.08

Linklater powraca do kin z adaptacją poczytnej powieści. W tytułowej roli zobaczymy natomiast Cate Blanchett. Połączenie tych dwóch nazwisk jest rekomendacja samą w sobie, a dodatkową może być to, że Linklater od pewnego czasu zalicza bardzo dobrą passę, czego polski widz nie może doświadczyć, bo wiele jego filmów nie trafia do kin. Tym razem jest inaczej, warto więc z tego skorzystać.

Antologia duchów miasta, reż. Denis Cote, 16.08

Denis Cote kolejny raz eksperymentuje z kinem gatunków. Tym razem wziął się za horror, ale w jego filmie jest więcej z dramatu czy kina obyczajowego. Tytułowe duchy – dosłownie – stoją w tle, nie zawadzają, ani niekoniecznie straszą, po prostu są, tuż, obok nas, czym wzbudzają niemałą sensację. Cote przygląda się z ich perspektywy społeczności malutkiego, kanadyjskiego miasteczka.

Piranie, reż. Claudio Giovannesi, 23.08

Autor serialowej „Gomorry” ponownie wziął się za temat mafijny, tym razem jednak na potrzeby wielkiego ekranu. „Piranie” to realistyczne wejrzenie w sam środek struktury mafii, ze szczególnym wyczuleniem na przestępczy narybek – który choć młody, to potrafi kąsać niemniej boleśnie, co tytułowe piranie. Film był objawieniem festiwalu w Berlinie, gdzie zdobył Srebrnego Niedźwiedzia za scenariusz.

Ból i blask, reż. Pedro Almodovar, 30.08

Cierpienie chyba faktycznie uszlachetnia. Almodovar nakręcił pierwszy naprawdę udany film od lat. Taki, który w końcu wyraża skalę jego talentu. Opowiada właśnie o bólu i z bólu się wziął, przynajmniej jeśli wierzyć reżyserowi i w postaci Salvadora Mallo odnaleźć alter ego Almodovara. Ale Hiszpan jest na tyle przekonujący, że wierzymy każdemu jego słowu. „Ból i blask” sprawia wrażenie wyjątkowo szczerego filmu – wyznania. Czytaj dalej.

Opowieść o trzech siostrach, reż. Emin Alper, 30.08

Alper to kolejny po Nuri Bilge Ceylanie i Semirze Kaplanoglu turecki reżyser, który podbija światowe festiwale. Z tą dwójką łączy go również szczególny styl, w którym ważna jest przyroda i wpisany w nią człowiek z jego społecznymi i moralnymi problemami. „Opowieść o trzech siostrach” rozgrywa się na dalekiej prowincji, wśród pastwisk i gór, ale poruszane problemy wydają się dotyczyć całego społeczeństwa. Czytaj dalej.