10 najciekawszych filmów marca

W marcu – tradycyjnie – żegnamy się z sezonem oscarowym i wpadamy w okres przejściowy, między intensywnym początkiem roku a blockbusterową gorączką wakacyjną. Ale to nie znaczy, że w tym miesiącu nie będzie czego oglądać! Szczególnie pierwszy weekend oferuje wiele atrakcji – aż 5 z 10 propozycji ma swoją premierę już w najbliższy piątek! Ale ja szczególną uwagę chciałbym zwrócić na dwa polskie filmy – autorską interpretację Władysława Pasikowskiego na temat „Pitbulla” i jedno z najważniejszych wydarzeń w polskim kinie ostatnich lat, czyli na znakomitą „Wieżę. Jasny dzień” Jagody Szelc.

Lady Bird, reż. Greta Gerwig, 2.03

Pięć nominacji do Oscarów, w tym w najważniejszej kategorii – najlepszy film. Debiut reżyserki popularnej aktorki Grety Gerwig, znanej przede wszystkim z amerykańskiego kina niezależnego. Swój pierwszy film również utrzymała w jego stylistyce. Opowiada o tytułowej bohaterce, czyli młodej dziewczynie, wybierającej się do college’u. Wpisała jej historie w gatunek niezwykle popularnego ostatnio kina coming-of-age. Z wszystkich stron słychać zachwyty, więc z pewnością warto się wybrać!

Jestem najlepsza. Ja, Tonya, reż. Craig Gillespie, 2.03

Wydawałoby się, że trudno o mniej emocjonujący sport niż łyżwiarstwo figurowe. A już na pewno trudno wyobrazić sobie trzymający w napięciu film traktujący o tej dyscyplinie sportowej. Craig Gillespie zadał temu twierdzeniu kłam – choć jest w tym tyle samo jego zasługi, co autentycznej historii, którą postanowił przenieść na ekran. „Jestem najlepsza. Ja, Tonya” bierze od braci Coen czarny humor, wali po mordzie dynamicznym montażem i skrajnymi emocjami, a przy tym jest równie pokręcony, co jego tytułowa bohaterka, czyli kontrowersyjna Tonya Harding. Więcej w recenzji.

Czerwona jaskółka, reż. Francis Lawrence, 2.03

Jennifer Lawrence jako niezwykle niebezpieczna Czerwona jaskółka, czyli rosyjska agentka do zadań specjalnych, której najbardziej niebezpieczną bronią jest jej ciało. „Czerwona jaskółka” jest szpiegowskim thrillerem, odgrzewającym stare, zimnowojenne spory między wschodem i zachodem. Czy ma do zaoferowania coś nowego? Przekonamy się już wkrótce!

Dziennika maszynisty, reż. Milos Radovic, 2.03

Ilja zabił 28 osób – i nawet nikt nie chce go za to skazać. Dzieje się tak, bo jest tytułowym maszynistą, który w ryzyko wykonywanego zawodu musi wpisać częste kolizje z ludźmi. W jego ślady idzie jego syn Sima, który jednak za wszelką cenę chce uniknąć zostania zabójcą. „Dziennik maszynisty”, mimo ponurego tematu, jest komedią, która, jak się wydaje, bardziej opowiada o relacjach rodzicielskich, niż pociągach czy śmierci.

Maria Callas, reż. Tom Volf, 2.03

Maria Callas jest uznawana za najwspanialszą śpiewaczkę operową XX wieku i nawet niewyrobiony słuchacz jest w stanie stwierdzić, że nie ma w tej opinii zanadto przesady. Dokument Toma Volfa jest portretem tej wyjątkowej kobiety – bo nie tylko artystki. Składa się on z archiwalnych nagrań i zapisków, z których wyłania się rozbity obraz tytułowej bohaterki, nieustannie zawieszonej gdzieś pomiędzy codzienną, wrażliwą, prywatną Marią, a światowej sławy artystką i celebrytką, wielką – Callas.

Bliskość, reż. Kantemir Bałagow, 9.03

Bałagowi udała się rzecz niezwykła – opowiedział o niezrozumieniu, nienawiści i zniewoleniu korzystając z gestów i języka kojarzonych z tytułową bliskością, ale również miłością i szczęściem. Potrafił zredefiniować tytułową kategorię – o miłości mówić poprzez oddalenie, a poprzez bliskość o zniewoleniu. Ilana jest młodą żydowską dziewczyną, mieszkającą w niezwykle politycznie gorącym rejonie Kaukazu. Nieustanne konflikty etniczne zamieniły codzienność w pasmo strachu przed kolejnymi porwaniami, zabójstwami i ludobójstwem. Więcej w relacji z Nowych Horyzontów.

Boski porządek, reż. Petra Biondina Volpe, 9.03

Mało kto wie, że Szwajcaria była jednym z ostatnich krajów w Europie, które wprowadziły prawo wyborcze dla kobiet (dłużej zwlekał tylko Lichtenstein) – mniej więcej wtedy, co Bangladesz czy Jordania. „Boski porządek” ten fakt przypomina, co oczywiście zyskuje swoje odpowiednie brzmienie w czasach Times Up i #metoo. Ale Volpe robi to nie rezygnując z humoru, podkreślając absurdalność argumentów męskiego świata skierowanych przeciwko wyborczemu równouprawnieniu.

Pitbull. Ostatni pies, reż. Władysław Pasikowski, 15.03

Po tym, co z „Pitbullem” zrobił Patryk Vega, każdy fan pierwszej części z wielką satysfakcją przyjął informację, że za kolejną część będzie odpowiedzialny Władysław Pasikowski, który powróci do znanych postaci Despera czy Metyla. Trudno wyobrazić sobie bardziej odpowiednią osobę na tym stanowisku. Miejmy nadzieję, że „Pitbull. Ostatni pies” stanie się dziełem na miarę „Psów” XXI wieku!

Happy End, reż. Michael Haneke, 16.03

Czuć, że austriacki mistrz znakomicie wie, gdzie znajduje się nerw współczesności i potrafi uderzyć tam, gdzie najbardziej boli. Tym razem opowiedział o wielopokoleniowej, dobrze sytuowanej francuskiej rodzinie, którą trawią zamiatane pod dywan wielkie dramaty i rozdmuchiwane do niebotycznych rozmiarów małe tragedie. Są oni dla Hanekego symbolem współczesnego Zachodu – sytego, egocentrycznego, znudzonego, pogrążającego się w wyimaginowanych problemach. Więcej w relacji z Nowych Horyzontów.

Wieża. Jasny dzień, reż. Jagoda Szelc, 23.03

Jeden z najoryginalniejszych i najlepszych debiutów ostatnich lat w polskim kinie! Jagoda Szelc udowodniła, że także w naszym kraju można robić filmy nieoczywiste, formalnie odważne i niejednoznaczne, a przy tym w pełni spełnione artystycznie. Choć „Wieża. Jasny dzień” chętnie sięga po gatunkowe tropy, to robi to w wyważony sposób, ani na moment nie wpychając opowiadanej historii w znane fabularne i narracyjne koleiny. Więcej w relacji z Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.